Aktualna sytuacja przemysłu motoryzacyjnego nie jest jasna. Mówiąc wprost, nie wiadomo które rozwiązanie technologiczne okaże się najbardziej korzystne (uwzględniając najbliższe dekady).
I nie chodzi tu o ekologię, o czym świadczy wpompowanie miliardów w napędy akumulatorowe. Choć były promowane jako przyjazne środowisku, dziś już wiadomo, że nie budzą wystarczającego zainteresowania, dlatego liczni producenci zmieniają swoje strategie produktowe – czyli jednak biznes jest najbardziej istotny, tak? No jasne. To popyt rodzi podaż. Warto podkreślić, że Japończycy próbują innych rozwiązań i nie chodzi jedynie o samochody. Świetnym tego przykładem może być wodorowe Kawasaki.
Czy wodór jest przyszłością motoryzacji? Niektórzy twierdzą, że tak. Na tym etapie nie można być jednak tego pewnym. Ten rodzaj napędu wydaje się mało szkodliwy dla środowiska, ale magazynowanie, transportowanie i produkowanie wodoru jest drogie, a przy tym skomplikowane, co oznacza ograniczenie sensu ekonomicznego, który również ma duże znaczenie.
Wodorowe Kawasaki w fazie testów
To oczywiście nie oznacza, że ta technologia nie pójdzie do przodu. Aby nie zostać w tyle, inżynierowie japońskiej marki już testują pewne rozwiązania w tym zakresie. Efektem ich pracy jest wodorowe Kawasaki Ninja H2, które dysponuje czterocylindrowym silnikiem o pojemności 1,0 litra.
Co ciekawe, jednostka posiada doładowanie. Wodór jest bezpośrednio wtryskiwany do cylindrów. Przypomina to zatem tradycyjny proces spalania. Różnicę stanowią za to zbiorniki paliwa, które zostały zamontowane tam, gdzie standardowo znajdują się sakwy.
Opracowanie takiego układu napędowego dla jednośladu to bardzo duże wyzwanie. Oprócz skromnej przestrzeni, znacznie bardziej skomplikowaną kwestią jest rozłożenie masy. Mimo tego, japońska marka próbuje.
Warto dodać, że testy rozpoczęły się już w marcu 2023 roku. Pierwsza demonstracja miała miejsce na torze Suzuka podczas 8-godzinnego wyścigu wytrzymałościowego. Według inżynierów Kawasaki, Ninja H2 utrzymuje doznania motocykla spalinowego, a przy tym nie emituje szkodliwych substancji.
Ze wstępnych zapowiedzi wynika, że prace mają zostać zwieńczone wariantem produkcyjnym. Wodorowy motocykl tej marki ma być gotowy do debiutu rynkowego na początku kolejnej dekady.