w

Wodny Abarth? Na pewno oferuje więcej frajdy, niż ten elektryczny na kołach

Wodny Abarth
Wodny Abarth? Na pewno oferuje więcej frajdy, niż ten elektryczny na kołach

Bardzo lubimy włoską markę, ale kierunek, w którym zmierza jest daleki od optymalnego, co zresztą podkreśla popyt na najnowsze wydanie „pięćsetki” w usportowionej wersji. Łyżką miodu jest jednak ten projekt.

To wodny Abarth, który został opracowany przez firmę Car Off Shore. Nie jest to jednak projekt w pełni niezależny, ponieważ w jego powstaniu pomagał koncern Stellantis. I to cieszy, bo angaż potentata motoryzacyjnego w takie przedsięwzięcia zawsze jest dobrym pomysłem – szczególnie z perspektywy wizerunkowej.

To oczywiście nowoczesna łódź w wydajnym napędem, która potrafi dać mnóstwo frajdy z pływania. Poza tym, design bezpośrednio nawiązuje do spalinowej wersji kultowego samochodu, co jeszcze bardziej potęguje jej atrakcyjność.

Wodny Abarth – jesteśmy na tak!

Kadłub jest oczywiście konwencjonalny, ale nadbudowa stanowi już bezpośrednie nawiązanie do „pięćsetki”. Pas przedni został praktycznie w całości przejęty z samochodu. Dopiero przednia szyba i profil maszyny zdradza nieco inne proporcje.

Z tyłu jednak zastosowano oryginale lampy i przetłoczenia. Do tego, pojawiły się charakterystyczne okleiny oraz imitacje felg. Wnętrze też robi wrażenie. Znajdziemy w nim dwa sportowe fotele firmy Besenzoni. Ich uzupełnieniami są czteropunktowe pasy bezpieczeństwa.

Wodny Abarth
Abarth Car Off Shore

Podłoga została wykonana z syntetycznego drewna, aby podkreślać charakter premium projektu. Nie zabrakło również wydajnego systemu audio firmy Garmin, który obejmuje cztery głośniki oraz subwoofer. Co ciekawe, nawet kokpit delikatnie nawiązuje do oryginalnego samochodu.

Za rozpędzanie tej ciekawej łodzi odpowiada silnik odrzutowy, który generuje 230 koni mechanicznych. Dzięki niemu wodny Abarth potrafi rozpędzić się do 58 węzłów, co stanowi około 107 km/h. Nie ma żartów.

Nie jest to jednorazowy projekt, dlatego można kupić własny egzemplarz tej łodzi. Ograniczono go jednak do 40 sztuk rocznie, co może mieć związek z mocami przerobowymi. Podejrzewamy, że cena przekracza 125 tysięcy dolarów – tyle kosztują mniej zwariowane wydania łodzi nawiązujące do „pięćsetki”. Nie jest więc tanio, ale jesteśmy pewni, że znajdą się zwolennicy tej zabawki, którzy dysponują odpowiednim budżetem.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowe MINI Cooper 5D

Nowe MINI Cooper 5D ujawnione. Bardziej praktyczna, ale mniej atrakcyjna zabawka

Xpeng Mona 03

Xpeng Mona 03 ma 500 km zasięgu, akumulator BYD i będzie kosztować 55 000 zł