Kolejny użytkownik jednośladu, który za nic ma przepisy i odpowiedzialność za swoje czyny.
Mężczyzna na motocyklu nie zauważył zatrzymanego pojazdu, którego kierowca zamierzał skręcić w lewo. W wyniku tego wjechał w auto z taką siłą, że spadł mu kask. Uszkodził swoją maszynę oraz samochód.
W takiej sytuacji, jeżeli nikomu nic się nie stało, należy spisać protokół, a sprawca powinien podać numer polisy poszkodowanemu – w celu naprawy jego pojazdu „z ubezpieczenia”. Niestety, tym razem do tego nie doszło.
Powód? Sprawca zdarzenia postanowił uciekać. Nie wiadomo jaki był tego powód. Mężczyzna jadący samochodem postanowił za nim jechać, choć nie wiadomo, jak długo to robił. Zapisał numery rejestracyjny i przez jakiś czas uczestniczył w pościgu.
Policja nie zatrzymała od razu mężczyzny. Być może nie została poinformowana w odpowiednim momencie. Trwają więc poszukiwania sprawcy. Przyczyna tej decyzji mogła być związana z brakiem uprawnień, ważnego ubezpieczenia, przeglądu albo bycia pod wpływem środków odurzających. Pozostaje mieć nadzieję, że motocyklista poniesie odpowiedzialność za swoje zachowanie.