Samochody elektryczne są przyszłością motoryzacji, choć jeszcze nie wiadomo w jakiej formie. Póki co główny nurt to baterie litowo-jonowe, które mają sporo wad.
Niemniej jednak istnieje duże zainteresowanie modelami na prąd, dlatego takie testy są chętnie wyświetlane przez internautów. Można śmiało założyć, że grupy docelowe tych samochodów są różne, co nie oznacza, że nie mają cech wspólnych.
Wystarczy spojrzeć na dane techniczne, by ośmielić się postawić Kię i Teslę obok Audi i BMW. Owszem, w niektórych kategoriach trudno dawać szanse amerykańskim pojazdom (np. jakość wykonania), ale w przypadku osiągów nie sposób narzekać. Przejdźmy więc do rzeczy.
Wśród pięciu wybranych aut znajduje się Tesla Model 3 Performance. Posiada dwie jednostki, których potencjał systemowy wynosi 460 koni mechanicznych i 660 niutonometrów. To wszystko przy masie wynoszącej 1844 kilogramów.
Co ciekawe, porównanie obejmuje też Model X w wersji Performance. Droższy reprezentant marki Elona Muska również skrywa dwa silnik, ale o większych możliwościach: 778 koni mechanicznych oraz 1140 niutonometrów. Masa własna tego pojazdu wynosi jednak aż 2485 kilogramów.
W tym towarzystwie jest także BMW iX M60. Ten ogromny SUV waży jeszcze więcej niż Model X – dokładnie 2584 kilogramy. Jego dwa silniki elektryczne oferują 619 koni mechanicznych i 1100 niutonometrów.
A co na to Kia EV6? Tak, ona też dysponuje dwiema konstrukcjami, które są zintegrowane z obiema osiami. Użytkownik koreańskiego auta ma pod prawą stopą 585 koni mechanicznych i 740 niutonometrów. Takie stado musi poradzić sobie z pojazdem ważącym 2200 kilogramów.
Na koniec pozostawiliśmy Audi RS e-tron GT, którego dwie jednostki oddają do dyspozycji 646 koni mechanicznych i 830 niutonometrów. Masa własna? 2347 kilogramów.
Warto zaznaczyć, że każdy z tych samochodów ma nie tylko po dwa silniki, ale też napęd na obie osie. Charakterystyka układów jest praktycznie taka sama, dlatego różnice dotyczą mas własnych, stylistyki, przestronności i dodatkowych elementów wyposażenia.
Który z tych samochodów okazał się najskuteczniej przyspieszającym na prostym odcinku? Wskazanie faworyta nie jest trudne, ale tylko teoretycznie. Podanie kolejności na mecie jest jeszcze większym wyzwaniem.