Ten samochód został stworzony do wielu zadań, ale żadne z nich nie ma nic wspólnego z jazdą po torze.
Wielki pick-up na Nurburgringu wywołał sporą sensację. Po pierwsze, nie jest częstym widokiem na europejskich drogach. Po drugie, to jego topowa wersja, która jest spotykana jeszcze rzadziej. Po trzecie, „Zielone Piekło” nie jest jego naturalnym środowiskiem.
Przejdźmy jednak do rzeczy. RAM 1500 TRX jest niewątpliwie świetną maszyna. Jego gabaryty umożliwiają przewożenie sporego załadunku i zapewniają wygodne podróżowanie nawet pięciu osobom. Istotna jest także moc…
RAM 1500 TRX na Nurburgringu
Sercem tego potężnego, amerykańskiego pick-upa jest silnik 6.2 V8, który oddaje do dyspozycji kierowcy aż 712 koni mechanicznych oraz 881 niutonometrów. To naprawdę ogromne wartości, które niełatwo okiełznać.
Samochód otrzymał wzmocnioną ramę, poszerzone nadwozie (o ponad 20 centymetrów), amortyzatory Bilstein Black Hawk e2 oraz 35-calowe opony. Właśnie z takim zestawem rozwija pierwszą setkę w zaledwie 4,6 sekundy i rozpędza się do 190 km/h. Krótko mówiąc, na starcie może zostawić w tyle nawet sportowe kompakty, które są około tonę lżejsze… To mówi samo za siebie.
Jeden z egzemplarzy tego modelu trafił na kultowy tor. Kierowca doskonale wiedział, jak wykorzystać jego potencjał, choć nawet na nagraniu widać, że przeciążenia były spore. Pisk opon oraz przechylające się nadwozie sugerowały granice możliwości tego pojazdu. Mimo tego i tak udało się zaliczyć bardzo udany przejazd. Sami zobaczcie: