W Stanach Zjednoczonych wszystko wydaje się większe. Ogromna popularność Forda F-150 pokazuje, że tamtejsze tendencje rynkowe są zupełnie inne, podobnie zresztą jak infrastruktura drogowa.
Stary Kontynent jest w nieco innej sytuacji. Część mocno zagęszczonych dróg i ulic powstawała dawno temu. Właśnie przez to istnieją problemy z przestrzenią, które w dobie powszechności aut stają się naprawdę dotkliwe dla mieszkańców, firm i wszystkich w pobliżu. Eksperci twierdzą więc, że trzeba przemyśleć większe opłaty za SUV-a, pick-upa czy inne duże auto.
Popularność tego rodzaju nadwozia jest naprawdę potężna i nic nie wskazuje na to, by ten trend został odwrócony. Coraz większa liczba SUV-ów jeździ po europejskich drogach i praktycznie w każdym segmencie rynkowym znajdziemy co najmniej kilka propozycji tego rodzaju.
Tymczasem w badaniu przeprowadzonym przez Transport & Environment można przeczytać, że średnia szerokość pojazdów osobowych wzrasta każdego roku o 0,5 centymetra. To z kolei sprawia, że luki parkingowe stają się coraz trudniejsze w użytkowaniu, bo jest mniej miejsca na otworzenie drzwi. Wystarczy dodać, że te starsze przestrzenie między liniami mają 180 centymetrów, czyli tyle ile wynosi aktualna średnia szerokość samochodów.
Większe opłaty za SUV-a to niedaleka przyszłość
Specjaliści twierdzą, że potrzebna jest reforma, która ograniczy popularność takich samochodów. Zmiana napędu na elektryczny nie rozwiązuje tego problemu – w ogóle nie ma z nim niczego wspólnego.
Elektryczne SUV-y, które są uznawane za ekologiczne (przykład bezsensownie pisanego prawa), mogą wjeżdżać w różne praktycznie wszędzie, gdzie tylko nie ma zakazu. Strefy czystego transportu ich nie ograniczają.
Większość dużych SUV-ów będących w aktualnych ofertach znanych producentów ma więcej, niż 2000 milimetrów szerokości. To naprawdę znacząca wartość, która w zatłoczonych miejscach może zabierać za dużo przestrzeni i prowokować spory dyskomfort.
Parlament i Rada Europejska mają zająć się tą sprawą jeszcze tej zimy. Pierwsze kroki podjęła już Francja, która wdrożyła program zniechęcający do użytkowania ciężkich pojazdów. Co ciekawe, Lyon i Paryż już zastanawiają się, czy większe opłaty za SUV-a to dobre rozwiązanie.
SUV-y to przeszłość?
Fakt, ta teoria może wydawać się, jak science fiction, ale po głębszej analizie da się ją zrozumieć. SUV-y są modne i sprzedają się świetnie, ale zysk materialny interesuje tylko producentów. Politycy Unii Europejskiej coraz śmielej narzucają nowe standardy związane z ochroną środowiska – czy mają one sens? To temat na inną rozmowę.
Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że samochody ekologiczne nie istnieją. Można jeździć jednak mniej lub bardziej szkodliwym dla środowiska autem. Oczywistym jest, że lepiej tym pierwszym. Czy to oznacza, że należy przesiąść się do modelu elektrycznego? Niekoniecznie.
Patrząc jedynie na lokalne podwórko można wywnioskować, że brak spalin przed oknem załatwia sprawę. Problem w tym, że planeta nie skupia się na naszym osiedlu. Problem jest globalny, dlatego potrzeba globalnych rozwiązań. Jeżeli nasz pojazd nie emituje CO2, ale tworzy je od groma elektrownia, z której pochodzi prąd albo zakład produkujący akumulatory, to trudno mówić o rozwiązaniu problemu. Następuje jedynie jego przeniesienie w inne miejsce.
>Znana firma pozbywa się 20 tysięcy aut elektrycznych. Zastąpi je spalinowymi
A zatem, jakie samochody są mniej szkodliwe dla środowiska? Te, które zużywają mało energii – bez względu na jej pochodzenie. Jeżeli niewielkie autko z silnikiem małolitrażowym zużywa 4 litry benzyny i ma wszystkie niezbędne elementy układu wydechowego, to będzie bardziej przyjazne dla planety, niż 2,5-tonowy SUV mający 500 koni mechanicznych. Ten drugi potrzebuje wytworzenia ogromnej energii, by jeździć.
Może więc okazać się, że normy emisji spalania zostaną zastąpione normami zużycia energii. To będzie kolejny krok, który wpłynie na istnienie SUV-ów – czas pokaże, jak bardzo dotkliwy. Jeżeli politycy rzeczywiście będą chcieli chronić planetę, a nie być częścią lobbingu, to zrobią krok w tył i stworzą prawo realnie lepsze dla środowiska, a nie jedynie sprzyjające konkretnym podmiotom.