Szukanie miejsca parkingowego w Warszawie często wymaga cierpliwości i samozaparcia. Gdy już uda się je znaleźć, to duże prawdopodobieństwo, że jest wymaga opłaty.
I od tego są słynne kasy automatyczne, które drukują bilety wkładane za szybę – przez kierowców, rzecz jasna. Ze statystyk wynika, że na 140 tysięcy kierowców jeżdżących po stolicy, ponad 9 tysięcy lekceważy ten aspekt i parkuje „bezpłatnie”. I tu do akcji wkraczają kontrolerzy. Problem w tym, że jest ich około pięćdziesięciu. Wydolność jest więc ograniczona.
Właśnie dlatego stworzono specjalny wynalazek, który ma przeprowadzać tzw. e-kontrole. Jest to Nissan Leaf, który został doposażony w specjalny system mieszczący się na dachu. To rozwiązanie łączy systemy rozpoznawania tablic rejestracyjnych, skanerów detekcyjnych, geolokalizacji i anonimizacji. Według badań, ten pojazd zastępuje dziesięć dotychczasowych patroli.
Warszawa jest pierwszą stolicą z tym systemem monitorującym strefy parkingu niestrzeżonego. W praktyce, samochód przemieszcza się po ulicach i robi zdjęcia innym samochodom. Dane przekazuje do Zarządu Dróg Miejskich, który to je przetwarza i analizuje. Gdy „jeżdżący skaner” przejedzie obok Twego auta podczas wykupowania przez Ciebie biletu, nie ma jeszcze powodów do obaw – będzie bowiem przejazd powtórny. Oto jak to wygląda: