Do tego niebezpiecznego zdarzenia drogowego doszło w miniony piątek. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Kierujący mniejszym pojazdem posiadał dwie kamery, których kąt widzenia sięgał około 250 stopni. Dzięki temu udało się zarejestrować całą sytuację. Nie ma wątpliwości, że był to błąd kierowcy wielotonowego zestawu. Nie pomogło też martwe pole w lusterkach.

Użytkownik ciągnika siodłowego jechał lewym pasem. Zaczął wyprzedzać auto osobowe, które znajdowało się na prawym torze jazdy. Gdy oba samochody były obok siebie, użytkownik tego większego postanowił skręcić.

Zagapił się czy zapomniał?

Dosłownie kilka sekund wcześniej mógł widzieć mniejszy pojazd po swojej prawej stronie. To, że nie było go widać przez szybę nie oznacza, że gdzieś zniknął. Martwe pole w lusterkach uśpiło czujność kierowcy zawodowego.

Doszło do zderzenia bocznymi częściami karoserii. Udało się jednak zapanować nad maszynami i uniknięto większych konsekwencji. Sprawcą jest oczywiście kierowca TIR-a, który musiał się zagapić lub zapomnieć, że ma obok siebie mniejszy samochód.

W takich sytuacjach bardzo przydają się systemy monitorujące martwe strefy, dodatkowe lusterka oraz kamery. W starszych ciągnikach nierzadko brakuje takiego wyposażenia. Według nas, powinno być ono standardem, podobnie jak kamera znajdująca się z tyłu naczepy (pomagająca cofać i dostrzegać zbliżające się pojazdy). Pozostaje mieć nadzieję, że będzie coraz mniej takich zdarzeń drogowych.