To nagranie pokazuje, jak wielu polskim kierowcom daleko jest od rozsądku, wyobraźni i logicznego myślenia. Wszystko wydarzyło się pod koniec lutego na ulicach Warszawy.
Mężczyzna, który jest tu poszkodowanym w ten sposób opisał sytuację: „Po zatankowaniu od razu jak wszedłem do samochodu, ledwo włożyłem kluczyk i już zostałem obtrąbiony, później w lusterku zobaczyłem, że koleś pokazuje mi różne gesty wiadomo jakie, dlatego wycofałem, zapytałem o co chodzi i koleś się na mnie rzucił”.
Przyczyna nie jest znana i pewnie nigdy się już o niej nie dowiemy, ale agresja nigdy nie jest dobrą formą rozwiązywania problemów. Kolejny krok poszkodowanego też nie był najrozsądniejszy. Podjął bowiem próbę pościgu, która i tak zakończyła się bez sukcesu. Wystarczyło spisać rejestrację pojazdu i zgłosić się z nagraniem na policję. No właśnie, policja – to drugi temat. Wydaje się, że Pani dyspozytorka nie nadaje się do tej pracy… Zobaczcie całą akcję: