Wyobraź sobie, że chcesz mieć więcej samochodów, ale brakuje Ci miejsca. Ten śmiałek poradził sobie z tym problemem.
Ograniczenia związane z przestrzenią bardzo często wpływają na ostudzenia zapałów kolekcjonerów większych przedmiotów i maszyn. Nie inaczej jest w przypadku samochodów, które pochłaniają naprawdę dużo miejsca. Ten mężczyzna postanowił podjąć wyzwanie i nie zamierzał odpuszczać. W garażu na trzy auta zmieścił ich aż siedem. Co najważniejsze, żadnego nie porysował.
Mężczyzna zebrał kolekcję naprawdę ciekawych pojazdów, dlatego nie chciał, by któreś musiało przebywać pod chmurką. Oczywistym jest, że zamknięte pomieszczenie lepiej wpływa na stan techniczny pojazdu, co ma związek z wyższą odpornością na warunki atmosferyczne.
Amerykański garaż marzeń – z małym wyjątkiem
Pan Chris Hullinger, bo tak się nazywa, mieszka w Teksasie i jest zwolennikiem amerykańskiej motoryzacji. W jego posiadaniu są aż cztery Dodge’e Vipery, które robią ogromne wrażenie. Ich design imponuje do dziś.
Oprócz nich, w garażu zmieściły się trzy inne samochody. Dwa są w pełni elektryczne. To Tesla Model X oraz Chevrolet Bolt. Jedynym pojazdem innego pochodzenia jest Toyota RAV4 najnowszej generacji.
Który z tych samochodów najmniej pasuje? Może Was zaskoczyć nasza odpowiedź. My zdecydowalibyśmy się na rezygnację z Chevroleta Bolta. Jak powszechnie wiadomo, auto ma wadliwą instalację, która doprowadza do samozapłonu. Może ten egzemplarz jest już po akcji serwisowej, ale i tak nie ryzykowaliśmy. Ogień rozprzestrzenia się błyskawicznie, dlatego umieszczenie Bolta obok cennych Viperów to spore ryzyko. Sam Chevrolet zaleca zostawianie auta kilkanaście metrów od innych pojazdów.
Wróćmy jednak do samej koncepcji garażu. W jego wnętrzu zastosowano specjalne platformy, które radzą sobie z dużymi obciążeniami. Dzięki temu jeden samochód mógł zmieścić się pod drugim. Nie jest to może idealne rozwiązanie, ale na pewno lepsze, niż trzymanie połowy na dworze.