Japońska marka zaprezentowała światu nową generację popularnego modelu. Gdy poznaliśmy polski cennik, zaczęliśmy zastanawiać się nad potencjalnym popytem. Po przeanalizowaniu oferty można dojść do wniosku, że podobny koszt stanowi Volvo XC60 PHEV, które ma wizerunek premium, a do tego jest o kilkadziesiąt koni mocniejsze.
Polski sukces SUV-a premium
Niektórych z pewnością zaskoczy, że szwedzka marka zajmuje jedenastce miejsce pod względem liczby nowych zarejestrowanych samochodów w Polsce – potwierdza to bardzo szczegółowy raport Instytutu SAMAR. Producent z Goeteborga wyprzedził takie tuzy, jak Ford, Opel czy Peugeot.
Tak wysoka pozycja w naszym kraju to efekt nie tylko solidnej gamy produktowej, ale też oferty finansowania. Do tego należy dopisać rozsądnie skalkulowane ceny – szczególnie na tle niemieckiej konkurencji. Nic więc dziwnego, że Polacy często odwiedzają salony tej firmy.

Jak wynika z raportu, w zeszłym roku zarejestrowano 6097 nowych egzemplarzy XC60. To dało szesnasty rezultat w Polsce. Przypomnijmy, że mówimy o SUV-ie, który reprezentuje segment D. To najpopularniejsze auto premium w Polsce.
Tak naprawdę w Top 20 znajdują się tylko dwa modele prestiżowych marek. Tym drugim jest Lexus NX, który uplasował się na dziewiętnastej pozycji z wynikiem 5660 sztuk. Reszta jest poza czołówką, co pokazuje, że Polacy nie są już tak zapatrzeni na niemiecką motoryzację.
Volvo XC60 PHEV – mocny napęd
Warto zajrzeć do danych technicznych szwedzkiego SUV-a. Napęd Volvo XC60 PHEV bazuje na dwulitrowym silniku benzynowym z doładowaniem. Uzupełnia go jednostka elektryczna. Potencjał systemowy bazowej wersji plug-in to 350 koni mechanicznych oraz 659 niutonometrów.
Przenoszeniem mocy na koła (napęd AWD) zajmuje się ośmiobiegowa przekładnia automatyczna. Hybrydowe XC60 rozwija 100 km/h w 5,7 sekundy, co jest świetnym rezultatem. Jego prędkość maksymalna została ograniczona do 180 km/h – elektryczny ogranicznik to jeden z elementów mających wpływać na bezpieczeństwo jazdy.
W tym zestawie jest również bateria o pojemności 19 kWh. Producent obiecuje, że jest ona w stanie zapewnić 82 kilometry zasięgu elektrycznego w cyklu mieszanym WLTP. Podczas normalnej jazdy bez wyrzeczeń i przy kilku stopniach Celsjusza, można bez problemu przejechać ponad 60 kilometrów. I to też jest bardzo dobry wynik.
Volvo XC60 PHEV do lekkich nie należy (waży 2150 kilogramów). Mimo tego, jego osiągi są świetne, a zasięg elektryczny – wystarczający. I tu warto dodać, że po rozładowaniu baterii, system przechodzi w tryb HEV (samoładujący), co pozwala mieścić się w 9-11 litrach podczas normalnej, mieszanej jazdy.
Ile kosztuje Volvo XC60 PHEV?
Jak ujawnia konfigurator, za prezentowany model z hybrydą plug-in trzeba zapłacić 264 900 złotych. Biorąc pod uwagę aktualne oferty konkurencji, jest to wręcz okazja. Przypomnijmy, że Volvo XC60 PHEV oferuje 350 koni mechanicznych i duży zasięg w trybie elektrycznym.
A co z wyposażeniem? Też nie rozczarowuje. Klient, który zdecyduje się na podstawową wersję, czyli Essential, może liczyć na m.in.: dach panoramiczny, cyfrowe wskaźniki, dotykowy ekran multimedialny z funkcjami Google, indukcyjną ładowarkę, elektryczne szyby i lusterka, dwustrefową klimatyzację, starter, aluminiowe nakładki progowe, ekologiczną tapicerkę Premium, system audio High Performance, 18-calowe felgi aluminiowe i relingi dachowe.

Jako że mamy do czynienia z samochodem tej marki, istotną kwestią są systemy bezpieczeństwa. Producent wyposaża każde XC60 w pakiet asystentów jazdy, wszystkie możliwe poduszki powietrzne (z kolanową włącznie), kamerę cofania z czujnikami parkowania, czujnik deszczu, tempomat, reflektory LED oraz system komunikacji między pojazdami.
Tak naprawdę trudno tu mówić o jakichś istotnych brakach – nawet po uwzględnieniu, że mówimy o sporym SUV-ie klasy premium. Można jednak skorzystać z pakietów, które uzupełnią wyposażenie pewnymi przydatnymi elementami (na przykład podgrzewaniem kierownicy czy masażem foteli).
Mitsubishi Outlander PHEV kontra Volvo XC60 PHEV
I teraz warto spojrzeć na japoński model, który ma kosztować 259 990 złotych. Różnica w cenie jest zatem bardzo skromna, jak na taki wydatek. Jak sugeruje sama nazwa, w obu autach zastosowano układ hybrydowy typu plug-in. Nie są to jednak identyczne konstrukcje.

Podstawą Mitsubishi Outlander PHEV jest wolnossąca jednostka o pojemności 2,4 litra, którą uzupełniają dwie jednostki elektryczne. Potencjał systemowy tego układu to 306 koni mechanicznych, czyli wyraźnie mniej, niż w Volvo XC60 PHEV.
Osiągi też są gorsze. Jak wynika z danych producenta, japoński SUV w tym wydaniu przyspiesza do 100 km/h w 7,9 sekundy i rozpędza się do 170 km/h. Ten drugi parametr ujawnia, że tutaj także zastosowano elektroniczny ogranicznik prędkości.

A co z baterią? Jej pojemność to aż 22,7 kWh, co ma skutkować zasięgiem wynoszącym 86 kilometrów w trybie elektrycznym. Trudno więc mówić o realnej przewadze. Zużycie paliwa po rozładowaniu nie jest jeszcze ujawnione.
Outlander ma więc gorsze osiągi, niż XC60 i oferuje podobny zasięg na prądzie. A co z wyposażeniem? Tu można dostrzec lekką przewagę japońskiego auta, które bazowo oferuje m.in.: reflektory LED, 18-calowe felgi aluminiowe, ekran multimedialny (12,3 cala), wielofunkcyjną kierownicę, częściowo skórzaną tapicerkę, cyfrowe wskaźniki (12,3 cala), dostęp bez kluczyka, podgrzewaną kierownicę, dwustrefową klimatyzację, elektrycznie sterowany fotel kierowcy, indukcyjną ładowarkę, kamery 360 stopni, czujniki parkowania (przód i tył), pakiet systemów bezpieczeństwa oraz asystentów jazdy.
Czy Mitsubishi Outlander PHEV osiągnie sukces w Polsce? Podejrzewamy, że postawią na niego głównie wierni klienci i fani marki. W zderzeniu z modelem premium, który jest bardzo popularny, nie broni się osiągami czy wizerunkiem. Jeśli japońska marka chce osiągnąć sukces, to musi zdecydować się na duże rabaty.