Volvo słynie z wprowadzania innowacyjnych systemów bezpieczeństwa. Ostatnią burzę wywołały ograniczniki prędkości, z którymi część polskich kierowców nie chce się zgodzić, co potwierdziły dyskusje w internecie. Prawda jest jednak taka, że jazda powyżej 180 km/h w ruchu publicznym i tak nie ma sensu.
Teraz szwedzka marka idzie o krok dalej i pracuje nad kolejnymi rozwiązaniami. Będą się opierać na specjalnych kamerach wykrywających senność, nieprzewidywalne ruchy, dziwne obracanie gałkami ocznymi, jazdę od krawędzi do krawędzi, spóźnione reakcje hamowania lub brak kierowania.
W takich sytuacjach mogą nastąpić trzy etapy:
1. Informacja ostrzegawcza w kokpicie;
2. Zredukowanie prędkości, by zniwelować ryzyko;
3. Zatrzymanie auta i wezwanie policji w chwili wykrycia zagrożenia.
Krótko pisząc, nieracjonalne zachowanie za kierownicą oraz prowadzenie pod wpływem alkoholu będzie niemożliwe w samochodach Volvo. I choć niektórzy twierdzą, że to „ograniczenie wolności”, to nikt o zdrowych zmysłach nie będzie prowadził pijany lub jak szaleniec. Poza tym, w przypadku nagłych problemów zdrowotnych systemy mogą uratować czyjeś życie zapobiegając wypadkowi.