w ,

Volvo V60 D5 Summum Polestar – jaka skórka, taki owoc

Od wielu lat Volvo wyznacza kierunki rozwoju europejskiej motoryzacji. Ustala granice komfortu, funkcjonalności i wreszcie bezpieczeństwa. Dobre, pakowne i bezpieczne auta były jednak ładne inaczej. Klienci przymykali na to oko, ponieważ liczyła się jakość. Ale świat poszedł mocno do przodu. Inni się wyraźnie podciągnęli. Szwedzi przespali swoje 5 minut., dlatego klienci dali koncernowi czerwoną kartkę. Firma z Goteborga znalazła się na granicy upadku, jednakże bolesna lekcja szybko dała owoce. Auta Volvo zachowały wszystkie swoje legendarne zalety, zyskując nową ? urodę!

Z zewnątrz?
V60 to typowe rodzinne kombi. Typowe dla Volvo. Auto jest duże i to nie tylko optycznie. Ale ?duże? nie oznacza w tym przypadku ciężkie i nudne. V60 wygląda raczej na spinającego się w blokach sprintera niż statecznego rodzinnego przewoźnika. Linia auta, pomimo gabarytów jest naprane finezyjna, by nie powiedzieć, sportowa! Tak, nie ma w tym stwierdzeniu ani słowa kokieterii. Pięknie zarysowana linia dachu i niezbyt duże przeszklenia nadają V60 wyglądu zbliżonego do hot hatcha. Z kolei ostro schodząca do dołu linia dachu, podniesiony ?kuper? i małe okienko przywodzą na myśl? sportowe coupe. Moje pierwsze wrażenie? Alfa 156 i 159. I nie jest to absolutnie żaden przytyk dla szwedzkiego koncernu.

 

? i w środku
Wnętrze auta nie jest już tak zaskakujące jak jego design zewnętrzny. Oczywiście jest elegancko i stylowo, ale raczej ?nihil novi?. Zarówno deska jak i panel środkowy znany z wcześniejszych modeli. Wszystko ?ogarnięte? aż do bólu akuratnie i ergonomicznie. Nie zmienił się także nieco zbyt skomplikowany, moim (nie tylko zresztą) zdaniem, interfejs obsługi komputera pokładowego i wszystkich życiowych funkcji auta. Oczywiście, właściciel V60 dość szybko go opanuje i niezbyt logiczne, naszym dziennikarskim zdaniem rozwiązania niektórych funkcji, nie będą mu przeszkadzały. Nie oszukujmy się jednak, to akurat w przypadku tego auta żadna wada, tylko malutka uciążliwość.

 

Jak na rodzinne kombi przystało w środku jest naprawdę sporo miejsca. A o pojemność wnętrza bałem się najbardziej. Przez designerski wygląd, linia dachu mogłaby ograniczać wzrost przewożonych na tylnej kanapie pasażerów. Ale na szczęście, nie jest to zbyt odczuwalne. Czy to na przednich fotelach, czy na tylnej kanapie, miejsca na nogi, głowę, kolana czy cokolwiek tam zechcemy, wystarczy. Do tego jest tak wygodnie, że nawet wypad Gdańsk – Zakopane na weekend nie umęczy żadnego podróżnego.

 

Jako że auto jest pełnoprawnym członkiem segmentu premium o materiałach czy wykończeniu nie powinno się pisać. Wiadomo dlaczego, ale ja nie mogę się oprzeć, bo wnętrze jest po prostu piękne, a do tego zmontowane nie tyle z dużą dokładnością, co wprost z pietyzmem.

 

Dwa łyki arytmetyki
V60 to auto klasy i wielkości Audi A4, Mercedesa klasy C czy BMW serii 3. I z tymi autami walczy o nasze portfele. Mierzy 4635 mm długości, 1865 mm szerokości, 1484 mm wysokości, a rozstaw osi wynosi 2766 mm. Waga to natomiast 1813 kg. Nieco zaskakuje mała pojemność bagażnika. Przez ostro schodzącą ku dołowi linię dachu wynosi ona 430 litrów. Przy złożonych fotelach wartość wzrasta do 1240 litrów. Nie są to dane rekordowe. Dlatego o ile nam w aucie będzie bardzo wygodnie, naszemu bagażowi, może być mniej komfortowo?

 

Technologia
Rozprawka nad systemami, które Volvo montuje do swoich aut mija się z celem. Pojazdy z Goteborga mają bowiem absolutnie wszystko, co do tej pory gdziekolwiek wymyślono i uda się w aucie zastosować z pożytkiem dla bezpieczeństwa. A nawet więcej. Ostatnio Szwedzi zastosowali w V60 system umożliwiający zatrzymanie auta przed przeszkodą nawet bez udziału kierowcy. I o tym, tyle?

 

Teraz o sercu auta. A jest o czym pisać. Do napędu V60 D5 AWD zastosowano pięciocylindrowego turbodiesla o niestandardowej mocy 230 KM (pakiet Polestar) i momencie 470 Nm dostępnym od 1750 obrotów. Silnik gwarantuje autu przyspieszenie 7,7 sekundy od 0 do 100 km/h i prędkość maksymalną 225 km/h. Napęd na obie osie za pomocą sprzęgła Haldex przenosi automatyczna, 6-przełożeniowa skrzynia.

 

Wbrew pozorom, auto nie jest paliwożernym potworem. Według danych fabrycznych V60 D5 AWD z pakietem Polestar powinien konsumować odpowiednio 8,5 litra w mieście, 5,2 litra na trasie i 6,5 litra średnio. W naszym redakcyjnym teście zadowoliło się wartościami o równo litr wyższymi. Według nas, to wynik lepiej niż dobry.

 

Wrażenia z jazdy
Wrażenia z jazdy? Najkrócej, nudy! Auto, po prostu, prowadzi się idealnie. Ogromna w tym zasługa tak mocnego motoru jak i systemu napędu na wszystkie koła. V60 bez ociągania reagował na dotknięcie pedału gazu. Bez oporów i narowów wpisywał się też w łuki zakrętów nie wykazując przy tym tendencji do podsterowności czy nadsterowności.

 

Sporo frajdy dostarcza zabawa ?w przyspieszanie?. Dzięki pakietowi tuningowemu Polestar auto ma nie 215 jak typowy V60 D5, ale 230 KM. I to czuć. Prawie 2 sekundy szybciej do pierwszej setki i 4 sek. od 60 do 100 to naprawdę świetnie parametry dla rodzinnego (czyt. statecznego) auta. Przyciskasz gaz i diabełek wyskakuje z pudełeczka. O tak, to bardzo przyjemne. Naprawdę polecam?

 

Okiem przedsiębiorcy
V60 z silnikiem Diesla kosztuje od 129 do 206 tysięcy złotych, czyli mniej więcej tyle, jak wspomniana wyżej konkurencja. Zakup auta najlepiej jest sfinansować przy pomocy Volvo Car Financial Service.

 

Kredyt oferowany przez VCFS może trwać od 12 do 84 miesięcy i pozwoli na sfinansowanie zakupu nawet bez opłaty wstępnej. Leasing obejmuje natomiast okres od 24 do 60 miesięcy i także może nie wymagać opłaty wstępnej. Leasing konsumencki, obecnie jedna z najpopularniejszych form nabycia auta, jest rozłożony w czasie na od 6 do 72 miesięcy.

 

Pożyczka samochodowa Volvorata jest z kolei najprostszą formą nabycia auta ze stajni szwedzkiej marki. Trwa do 7 lat i może obejmować do 100% wartości auta. O wszystkie szczegóły odnośnie finansowania należy oczywiście pytać w autoryzowanych salonach Volvo we własnym zakresie.

 

Podsumowanie
Po kilku latach przerwy, po bardziej lub mniej udanych mariażach, Volvo powróciło do życia i oczywiście, do segmentu premium. Ale z nowym, zaskakująco atrakcyjnym designem. Auta z Geteborga po raz pierwszy od czasów P1800 budzą zachwyt nie tylko poziomem bezpieczeństwa, ale też wyglądem. I oby tak dalej.

 

Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sed pellentesque neque eu neque

Nowy Mercedes klasy C