w ,

Volvo V40 D2 Momentum – życie po życiu

Ich auta zawsze były porządnie wykonane, bezawaryjne, bezpieczne, ale dość? ascetyczne z wyglądu. Kiedy przyszedł kryzys i na horyzoncie pojawił się inwestor z Dalekiego Wschodu, na Europejczyków padł blady strach. Może Chińczycy przeniosą nagle do Goeteborga produkcję swoich wyrobów ?autopodobnych?? Może to koniec legendy? Na szczęście, póki co, nic na to nie wskazuje.

 

Życie bywa przewrotne i napisało dla Volvo inny scenariusz. Chyba, najmniej spodziewany. Firma z dumnie podniesioną głową powróciła do gry. I znowu aspiruje do miana producenta aut segmentu Premium. Dodajmy, z powodzeniem. Modelowa rewolucja zaczęła się kilka lat temu. Modelem C30 projektanci z Goeteborga udowodnili, że szwedki design ma się doskonale. Potem przyszedł czas na co najmniej udany XC60. W ubiegłym roku do salonów wrócił V40, niegdyś sztandarowy model koncernu.

 

Karoseria
V40 z jednej strony kontynuuje linię modelową inaugurowaną przez C30 czy XC60, a z drugiej, zapowiada nową, nomen omen, twarz szwedzkiego koncernu. Bo to, co najbardziej różni nową ?fałkę? od innych aut z Goeteborga, to właśnie przód. Styliści marki wyraźnie zmienili grill, linię oraz kształt świateł. Na tym jednak nie koniec. Także karoseria, od słupka C zrywa z nieco kanciastą linią proponowaną dotąd przez Volvo. Wprawdzie tylne lampy znamy z XC60, ale nawet one uległy lekkim stylistycznym zabiegom. Efekt? No cóż, na pewno dynamiczna linia zainteresuje teraz mniej zachowawczą (czyt. młodszą) część potencjalnej klienteli. A chyba właśnie o to chodziło. Zerwać z łatką ?Volvo, marka dla starszych Panów?

 

Wnętrze
Wnętrze auta to majstersztyk. Ergonomii od Szwedów powinni uczyć się nawet akuratni w każdym calu Niemcy. I znowu muszę się odwołać do porównania z Ikeą. Otóż, kokpit V40 jest niczym mebelek z Ikei właśnie. Wygodny, ale ascetyczny. Żadnych zbędnych cudeniek i bajerów. Czytelne, eleganckie, a dodatkowo ładne zegary z wyświetlaczem sprawiającym wrażenie 3D, doskonale dobrana kolorystyka. Naprawdę, Premium i do tego z plusem. Także tapicerka i cała ?dziewiarska? reszta bez najmniejszych zastrzeżeń.

 

Ilość miejsca we wnętrzu nie imponuje, ale jest wygodniej niż w Audi A4 czy Mercedesie klasy C. Szczególnie, na tylnej kanapie, która w obu niemieckich ?megaklasykach?, moim zdaniem, nie jest zbyt wygodna. Nie brakuje też, czego o obu Niemcach powiedzieć nie można, miejsca na kolana, ani na ten detal anatomiczny, gdzie plecy tracą swa szlachetną nazwę.

 

Z przodu, nawet nadmiar anatomii kierowcy (vide, Wasz tester) nie jest problemem. Jest szeroko, wysoko i bardzo wygodnie.

 

Technika
Volvo V40 to typowy przedstawiciel kompaktów. Z 4369 mm długości, 1445 wysokości i szerokością 2041 mm (do końcówek lusterek). Dzięki rozstawowi osi wynoszącemu 2647 mm auto gwarantuje luksus podróżowania dla 4 osób, a dostateczny komfort dla 5.

 

Do testu otrzymaliśmy V40 w wersji D2, co oznacza, że pod maska pracował niezbyt imponujący silnik Diesla o pojemności 1,6 litra i mocy 115 KM. Pomimo niezbyt wielkiej mocy i pojemności, motor generował przyzwoite 270 Nm od 1750 obrotów, co zapewniało ?fałczterdziestce? przyspieszenie 11,9 sekundy do 100 km/h. Fakt, nie jest to rakieta, ale? wystarczy.

 

Na wyrazy uznania zasługuje ekonomika dieslowskiego motoru. W trasie auto konsumowało około 4 litrów, a w mieście poniżej 5 litrów. Nasze wyniki nie odbiegają zasadniczo od danych fabrycznych, co naszym zdaniem, dobrze świadczy o producencie.

 

Auto jest oczywiście przednionapędowe, a napęd przenosi manualna, 6-stopniowa skrzynia. Do modelu D2 nie można zresztą zamówić dwusprzęgłowej przekładni automatycznej.

 

Wrażenia z jazdy
O jeździe Volvo V40 można powiedzieć krótko ? nuda! Auto prowadzi się? jak Volvo. Pomimo tego, że zima znowu zaskoczyła drogowców, testowego auta nie zaskoczyła. Samochód z godnym pochwały uporem i dzielnością przedzierał się przez zimowe, polskie drogi. Dzięki zaawansowanej elektronice, ani razu nie postraszył kierowcy zerwaniem przyczepności. Kiedy droga pozwoliła, spróbowaliśmy jednak wytrącić auto z toru jazdy. No cóż, można, ale nie jest to zbyt łatwe. Innymi słowy, polecamy także ze względu na właściwości trakcyjne. Boisz się zimowych dróg? Kup Volvo. W końcu zima w Szwecji bywa zdecydowanie bardziej sroga niż w Polsce. Dla ułatwienia dodamy, że latem szwedzki wyrób, także nie zawiedzie.

 

Okiem przedsiębiorcy
Volvo celuje w tę grupę nabywców, którzy zazwyczaj wybierali Audi, BMW czy Mercedesa. Ma im do zaproponowania zdecydowanie mniej oklepany od wielkiej trójki design. Auta z Goeteborga kosztują wprawdzie mniej więcej tyle samo, co ich odpowiedniki z Ingolstadt, Monachium czy Stuttgartu, ale na pewno ciekawiej wyglądają. Zwłaszcza V40. Szwedzi, dodatkowo idą ?na bogato?, czyli w standardzie dodają więcej ciekawych gadżetów umilających podróż czy pozwalających czuć się bezpieczniej. To spory handicap. Testowy model, wyceniony na 118 tysięcy złotych miał w zasadzie wszystko. Za podobnie wyposażonego Mercedesa trzeba zapłacić ponad 130 tysięcy, podobnie za Audi, nieco więcej za BMW.

 

Zakup można skredytować (kontakt z doradcą kredytowym w salonie) ? możliwość kredytowania zakupu od 12 do 84 miesięcy albo poprzez leasing bez wpłaty własnej w złotówkach, euro lub dolarach od 24 do 60 miesięcy. Volvo gwarantuje także leasing konsumencki lub wypożyczenia aut.

 

Podsumowanie
Jak można spointować wszystko, co o Volvo V40 napisaliśmy? Może tak: to auto zbudowali sami sobie użytkownicy produktów szwedzkiego koncernu. Po prostu, przed rozpoczęciem prac, projektanci przeanalizowali najbardziej pożądane funkcje samochodu. A potem? na podstawie tego, czego się naczytali, zbudowali V40. I wyszło!

 

Autor i Zdjęcia: Artur Balwisz

 

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Samsung Curved OLED

Range Rover Arden Design