Reklama jest jednym z istotniejszych elementów wpływających na zainteresowanie produktem. Nie inaczej jest w przypadku samochodów.
Kreatywny marketing to prawdziwa siła marki. Od jego twórców nierzadko zależy odbiór klientów. Z perspektywy czasu można stwierdzić, że Volkswagen Passat B5 Diesel nie potrzebował wyjątkowych reklam, by dobrze się sprzedawać, bo miał wiele innych argumentów, ale z pewnością mogły one pomóc w budowaniu jego wizerunku.
Ten materiał jest tego świetnym przykładem. Przedstawia „króla prestiżu” w wersji TDI, którego użytkownik wjechał na stację. Mężczyzna wręcz wypadł z kabiny, doczołgał się do dystrybutora i… zamiast zatankować, wyjął szczotkę do mycia z wiadra, a następnie wypił z niego wodę.
To oczywiście żartobliwa forma zobrazowania, że kierowca będzie musi znacznie częściej uzupełniać płyny, niż Volkswagen Passat z dieslem pod maską, który na jednym tankowaniu może przebyć nawet 1370 kilometrów.
Przypomnijmy, że ten model występował z trzema silnikami Diesla w kilkunastu wariantach:
- 1.9 TDI (101-136 koni mechanicznych)
- 2.0 TDI (130 koni mechanicznych)
- 2.5 TDI (150-180 koni mechanicznych)
Bardzo dużym powodzeniem (także na rynku wtórnym) cieszyła się jednostka 1.9 TDI generująca 110 mechanicznych i 235 niutonometrów. Zapewniała rozpędzanie do setki w 11,3 sekundy i osiąganie 195 km/h. Średnie zużycie paliwa wynosiło natomiast 5,3 litra.
Dziś już coraz mniej Passatów B5 na drogach, choć to wciąż najpopularniejszy samochód segmentu D z tamtych lat widziany w Polsce. Volkswagen już nigdy nie stworzył równie trwałego przedstawiciela klasy średniej. Czy kiedyś powtórzy ten sukces? Kto wie..