w ,

Volkswagen Jetta Hybrid – z voltami w baku

Każdy szanujący, a nawet nieszanujący się producent musi mieć w ofercie auto ekologiczne. Dlatego w salonach pojawiają się auta elektryczne, hybrydy, a w krajach o większej ?eko-paranoi?, różnego rodzaju wynalazki napędzane ogniwami wodorowymi czy światłem księżyca. Volkswagen dość długo bronił się przed tym szaleństwem. W końcu, uległ?

Ogólnie, są dwie szkoły budowania aut hybrydowych. Pierwsza z nich to zbudowanie czegoś od zera. Wtedy zazwyczaj na drogi wyjeżdża kolejny designerski koszmarek. Druga to wmontowanie silnika elektrycznego i baterii pod maskę czegoś znanego. Tym tropem poszedł Volkswagen i chwała mu za to, bo dzięki temu na drogi nie trafił kolejny wynalazek ?ładny inaczej?.

 

Z zewnątrz?
Co można powiedzieć o stylistyce wersji hybrydowej? A tyle, że wygląda jak.. Jetta. Jak każda inna Jetta. Od eko-siostry odróżnia ją kilka detali, które tak naprawdę nie wpływają na pogorszenie urody. Jeśli już, to tylko na poprawę właściwości aerodynamicznych. To, co najbardziej widać to błyszczący grill, tyle że nie siatkowy jak w normalnej odmianie, a pełny, pomalowany lakierem fortepianowym. Zmiana wbrew pozorom wcale nie jest kosmetyczna. Taki grill wyraźnie zmniejsza współczynnik oporu powietrza.

 

Poza grillem, Jetta Hybrid ma zmienione zderzaki i to zarówno z przodu jak i z tyłu. Na klapie bagażnika pojawił się mały spojler, a z tylnej części karoserii zniknęła końcówka układu wydechowego. Poza tym na aucie pojawiło się kilka mniej lub bardziej dyskretnych napisów ?Hybrid?.

 

? i w środku
A w środku nie zmieniło się NIC. No, prawie nic. Na desce pojawił się przestylizowany obrotomierz, który obok liczby obrotów pokazuje też czy auto jest właśnie ładowane i czy jedziemy ?eko?. Poza tym, jest wszystko to, co w konwencjonalnej wersji. A więc wygodne fotele, spora, trzyosobowa (a w zasadzie, 2,5-osobowa..) kanapa i? już. Cała elektryka nie ogranicza w najmniejszym stopniu miejsca dla kierowcy czy pasażera. Jej bezobsługowość udowadnia to, że na (desce poza jednym wyświetlaczem), nie ma żadnych innych hybrydo-bajerów.

 

Dwa łyki arytmetyki
Wymiary odmiany Hybrid są identyczne jak Jetty konwencjonalnej: długość to 4644 mm, szerokość bez lusterek wynosi 1774 mm, wysokość to 1482 mm, a rozstaw osi ? 2651 mm. Tylko pojemność bagażnika jest zdecydowanie inna niż w zwykłej wersji. Otóż, ta ?normalna? pozwala na załadunek 510 litrów. Hybrydowa, dzieli bagażnik z akumulatorami, przez co jest zdecydowanie mniejsza i pozwala zabrać 374 litry.

 

Technologia
Hybryda VW działa podobnie do Toyoty Prius. 27-konny silnik elektryczny może wspierać działanie motoru 1,4 TSi o mocy około 150 KM. Kiedy dodamy gazu, w sumie otrzymamy 170 koni i naprawdę fajne przyspieszenie (8,6 od 0 do 100 km/h) i prędkość bliską 250 km/h! Jak na spokojnego sedana, czyste wariactwo!

 

Ale hybryda Volkswagena może też działać jak samochód elektryczny. Szczególnie w mieście, możemy przejechać za ?darmochę? do 2 km z prędkością do 70 km/h. Potem odpali się motor spalinowy, a kiedy znowu naładuje akumulatory, wracamy do jazdy elektrycznej ? może nie ?perpetum mobile?, ale oszczędniej jest na pewno.

 

A`propos oszczędniej. Silnik 1,4 TSi zamontowany do Jetty Hybrid, według tego, co napisał w katalogu producent, powinien zadowalać się 4,4 litrami etyliny w mieście, 3,9 litra na trasie i 4,1 litra średnio. No cóż, może i tak, ale w naszym teście aż tak dobrze nie było ? auto w cyklu mieszanym paliło 5,1 litra.

 

Wrażenia z jazdy
Jak jeździ się Jettą Hybrid? Znacznie ciszej. O tak, auto jest naprawdę ciche. I nie chodzi tu o jazdę ?na elektryce?, bo wtedy jest całkiem bezgłośnie. Nawet jadąc szybko, gdy pracuje motor 1,4 TSi mamy wrażenie, że auto zdecydowanie lepiej wyciszono niż Jettę konwencjonalną. Być może to tylko autosugestia, ale tak nam się wydawało i już.

 

Jetta Hybrid, o czym już zresztą wspomnieliśmy wyżej, jest autem bardzo dynamicznym. Niespełna 9 sekund do pierwszej setki (w czym również ma udział dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna), robi wrażenie. Szczególnie, że auto ważące prawie półtorej tony jest zauważalnie cięższe nawet od Jetty z TDI maską. Ale, zrywność auta to nic dziwnego. Bardziej imponuje moment na poziomie 250 Nm dostępny już od 1400 obrotów, co jest wynikiem godnym niezłego diesla. A to przecież benzyna i do tego zintegrowana ze sporo ważącym silnikiem elektrycznym. Respect!

 

Okiem przedsiębiorcy
I doszliśmy wreszcie do łyżki dziegciu w hybrydowej beczce miodu. A jest nią cena. Jetta hybrydowa to fajne auto, ale o jej cenie nie da się powiedzieć tego samego. O nie, jest wręcz koszmarna… Volkswagen Jetta Hybrid 1,4 TSi 150 KM DSG kosztuje 123 tys. złotych. To prawie dwa razy tyle, co Jetta w cenie podstawowej. Owszem, tych aut porównać się nie , ale na Boga, dlaczego aż tyle…? W cywilizowanych krajach rządy dopłacają tym, którzy decydują się na auta ekologiczne. U nas rząd raczej zabierze tym, których stać na zakup takich aut. To stawia pod dużym znakiem zapytania opłacalność zakupu hybrydy. Jeżeli już to robimy, to tylko dlatego, iż mamy gest, a świadomość tego, że nasze auto jest, przynajmniej w teorii, bardziej ekologiczne od auta kolegi, mile łechce nasze ego. I.. tyle.

Samochód można sfinansować w ramach Kredytu Niska Rata oraz Kredytu Wygodna Spłata. Co ważne, auto nabyć można bez angażowania jakiegokolwiek własnego kapitału.

 

Dla przedsiębiorców auto dostępne jest w leasingu. Całkowita suma opłat 107% obowiązuje dla okresu finansowania wynoszącego 36 miesięcy, przy opłacie wstępnej 20% i wartości wykupu równej 1%. Oferta leasingowa obejmuje również inne parametry: okres finansowania od 24 do 60 miesięcy, opłatę wstępną od 10% do 45% oraz wartość końcową 1 lub 19%. W ramach oferty finansowej Volkswagen Bank Polska klienci otrzymują pakiet Volkswagen Safe+ gratis – warantuje on ochronę przed nieoczekiwanymi kosztami napraw po upływie fabrycznej gwarancji (na okres 1 roku i do 60 tys. km przebiegu).

 

Podsumowanie
Volkswagen Jetta Hybrid to naprawdę fajny samochód. Bardzo dynamiczny, oszczędny, komfortowy, cichy i ładny. Problem jest z nim taki, że przez cenę grono nabywców tego auta będzie raczej wąskie. A szkoda?

 

Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Węzeł Pustynia na A4 będzie oddany jeszcze w tym miesiącu

Robert Kubica zdobył tytuł mistrzowski!