w ,

Volkswagen Jetta 2.0 TDI DSG Highline – Sedan „na spokojnie”

Passat, Passat, wszędzie Passat. Gdziekolwiek bym nie spojrzał, tam piszą o Passacie. I dobrze, bo to nowy i ważny model Volkswagena. Niemiecka marka ma jednak w gamie jeszcze jednego sedana – Jettę, która przeszła niedawno kurację odmładzającą. Czy doświadczona rynkowo ?kompaktowa limuzyna? ma argumenty potrzebne do walki z młodszą konkurencją?

volkswagen_jetta_2.0_tdi_dsg_highline_2

Karoseria
Jetta nie imponuje sylwetką. Nie wygląda jak czterodrzwiowe coupe, czy coś w tym rodzaju. Jednak elegancji odmówić jej nie można. Po liftingu pojawiły się lekko przeprojektowane zderzaki i wypełnienia reflektorów. Cała reszta to proste kształty, łagodne linie oraz dyskretne, chromowane dodatki. I wiecie co? Mnie się podoba. Nie rzuca się w oczy, ale sprawia bardzo dobre wrażenie. Dzięki tej stylistycznej zachowawczości starzeje się naprawdę powoli.

volkswagen_jetta_2.0_tdi_dsg_highline_3

Wnętrze
Wewnątrz czuć natomiast upływ czasu. Zdradza to przede wszystkim faktura kokpitu, która ?przeżyła? już swoje lata świetności. Nowy panel multimedialny z dotykowym ekranem jest świetny, ale nie dodaje konsoli centralnej nowoczesności. Niektórzy lubią jednak designerską powściągliwość, dlatego to może być także zaletą. Na plus zasługują bardzo dobre, miękkie materiały wykończeniowe, które starannie spasowano. Pochwałę zgarniają również czytelne i ładne zegary. Poza tym można cieszyć się wzorową ergonomią ? wszystko jest tam, gdzie być powinno.

volkswagen_jetta_2.0_tdi_dsg_highline_4

Fotele zostały odpowiednio wyprofilowane, dlatego kilka godzin za kierownicą nie wywołuje najmniejszych buntów organizmu. Zakres regulacji jest godny, co sprawia, że nawet wysokie osoby dobiorą odpowiednią pozycję. Na tylnej kanapie miejsca nie zabraknie dwóm rosłym osobom ? ani wszerz, ani wzdłuż. Oparcie powinno mieć jednak większy kąt pochylenia. Na środkowym miejscu jest natomiast nieco mniej przestrzeni i trzeba liczyć się z wysokim tunelem pomiędzy nogami.

volkswagen_jetta_2.0_tdi_dsg_highline_5

Jak to w sedanach bywa, bagażnik jest naprawdę spory, ale ze względu na wąski otwór załadunkowy ? mniej praktyczny niż w hatchbacku czy kombi. Jego pojemność to 510 litrów. Kształty nie są regularne, ale użyteczność poprawiają dodatkowe wnęki. Niestety, zawiasy wnikają do wewnątrz, dlatego trzeba uważać podczas pakowania i zamykania klapy.

volkswagen_jetta_2.0_tdi_dsg_highline_6

Technologia
Jetta nie jest ogromnym samochodem, dlatego dwulitrowy diesel jest w zupełności wystarczającym źródłem napędu. Jednostka TDI generuje 150 KM (przy 3500 obr./min.) i 340 Nm. (od 1750 do 3000 obr./min.). Moc trafia na koła przednie za pośrednictwem 6-biegowej, dwusprzegłowej przekładni automatycznej (DSG). Tak skonfigurowany Volkswagen osiąga setkę w 8,9 sekundy i rozpędza się do 218 km/h. I wierzcie mi, że te wartości są w pełni zadowalające, bo niemiecki sedan nie zachęca do szalonej jazdy. Jego serce sprzyja jednak oszczędzaniu. Średnie zużycie z całego testu (dystans przekraczający 1000 km) wyniosło 6 litrów na 100 km. To o 1,5 litra więcej niż podaje producent, ale wystarczająco niewiele, by można stwierdzić, że Jetta 2.0 TDI jest samochodem ekonomicznym.

volkswagen_jetta_2.0_tdi_dsg_highline_7

 

 

Wrażenia z jazdy
Ale czy prezentowany model jest też komfortowy? Z przodu zastosowano kolumny MacPhersona, z tyłu ? ?układ wielowahaczowy?. I na równym asfalcie lub niewielkich dziurach zawieszenie spisuje się lepiej niż dobrze. Głębsze nierówności, szczególnie te poprzeczne, potrafią jednak dać się odczuć podróżnym. Szczególnie tym, którzy podróżują na tylnej kanapie. To jednak nie wina podwozia, a stanu dróg, jakimi przychodzi nam jeździć. Warto dodać, że Jetta nieźle pokonuje zakręty. Nawet dynamiczna zmiana toru jazdy nie wyprowadza auta z równowagi. Poza tym karoseria nie przechyla się przesadnie na boki, co ułatwia wyczucie samochodu.

volkswagen_jetta_2.0_tdi_dsg_highline_8

Układ kierowniczy mógłby być nieco bardziej precyzyjny. Zdradzają to przede wszystkim wysokie prędkości. Aczkolwiek należy pamiętać, że testowany Volkswagen to eleganckie auto rodzinne, a nie sportowy połykacz ?OeSów?. Co istotne, auto całkiem dobrze spisuje się w mieście. Spore zwisy karoserii nie stanowią problemu, ponieważ widoczność na wszystkie strony jest lepiej niż dobra. Poza tym, właśnie w ?betonowej dżungli? można docenić dwusprzęgłowy automat, który znacznie poprawia wygodę jazdy.

volkswagen_jetta_2.0_tdi_dsg_highline_9

Okiem przedsiębiorcy
Mimo wieku, Jetta dalej kosztuje sporo. Oczywiście, można mieć ją już za niecałe 70 tysięcy złotych, ale będzie to tzw. ?Biedaline?. Za wersję z 2-litrowym TDI pod maską trzeba zapłacić ponad 90 tysięcy. Egzemplarz testowy z wyposażeniem ?Highline?, przekładnią DSG oraz kilkoma dodatkami to wydatek około 120 tysięcy. I jest to dużo, zważywszy na to, że za tyle pieniążków można mieć nieźle skonfigurowaną, nową Skodę Superb?

volkswagen_jetta_2.0_tdi_dsg_highline_10

Jeśli chodzi o finansowanie, to niemiecka marka wprowadziła niedawno ofertę Easy Buy. W przypadku kredytu oznacza ona wkład własny od 0%, okres umowy od 12 do 84 miesięcy i oprocentowanie od 0%. Z kolei lesasing to opłata wstępna od 10 do 45%, umowa od 24 do 60 miesięcy i wartość końcowa od 1 do 25%.

volkswagen_jetta_2.0_tdi_dsg_highline_11

Podsumowanie
Volkswagen Jetta to sztandarowy przedstawiciel kompaktowych sedanów. Wygląda elegancko i nie ma przesadnie słabych stron. W prezentowanej wersji jest świetnie wyposażony i dynamiczny, ale kosztuje zdecydowanie za dużo. Warto zatem zrezygnować z kilku opcji wyposażenia i negocjować w salonach sprzedaży, bo jest z czego ?schodzić?.

 

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeep Renegade 2.0 Multijet 4×4 Limited – Baby Jeep?

Wakacyjna podróż – co warto wziąć ze sobą? cz. 1