Kolejna generacja Golfa powoli zadomawia się na europejskich drogach. Czy najnowsza odsłona niemieckiego bestsellera przyjmie się tak dobrze, jak ta poprzednia? Są na to szanse, ale nie wszystko zostało rozwinięte w dobrą stronę.
Kompakt z Wolfsburga to po prostu ikona – nie tylko segmentu C, ale też całego przemysłu motoryzacyjnego. Należy do grupy najpopularniejszych samochodów na świecie i od zawsze wyróżnia się solidnością. Aktualnie oferowane wcielenie to ewolucja stylistyczna, co wydaje się oczywiste. Gwałtowne zmiany w przypadku takich aut nie są zbyt dobrze przyjmowane przez rynek, dlatego projektanci postanowili nie przesadzać.

Auto posiada ciekawiej wyglądające oświetlenie. Zarówno przednie reflektory, jak i tylne lampy mają oryginalniejsze kształty, co może się podobać. Pojawiły się także zmodyfikowane zderzaki, nowe lakiery, wzory felg i wstawki dekoracyjne będące mieszanką chromu i czerni. Sylwetka pozostała jednak bardzo zbliżona, dlatego patrząc na ten model z profilu, ciężko się pomylić. Summa summarum, jest nowocześnie i przyjaźnie.
Więcej high-tech, mniej ergonomii
Golf zawsze plasował się w czołówce swojej klasy w dziedzinie jakości wykonania. I wciąż tak jest, bo zastosowano tu dobre, głównie miękkie materiały wykończeniowe, bardzo starannie spasowane. Warto również zwrócić uwagę na kieszenie w drzwiach, które zostały wypełnione strukturą przyjemną w dotyku – żaden konkurent nie posiada takiego rozwiązania. Ponadto, cieszy możliwość doboru jasnej tapicerki, która wyraźnie ożywia kabinę.

Jeżeli miałbym subiektywnie ocenić kokpity, to poprzednik oferował znacznie bardziej ergonomiczny projekt. Nowość posiada cyfrowe wskaźniki i dotykowy panel multimedialny, co się chwali, ale brakuje fizycznych przycisków i pokręteł, które ułatwiłyby obsługę. Panel klimatyzacji został zintegrowany z głównym wyświetlaczem, dlatego trzeba „przeklikania”, by trafić na jego interfejs.

Poza tym, w nocy ciężko odnaleźć dotykowe przyciski odpowiadające za regulację temperatury, bo… nie zostały podświetlone. Denerwuje także klawiatura zastępująca pokrętło od świateł. Co więcej, umiejscowiono na niej też przyciski od ogrzewania szyb. To wszystko po lewej stronie od kierownicy… Ostatnia sprawa to ramka piano black, która łączy oba ekrany. Za dużo tu błyszczącej czerni, która odbija światło w słoneczne dni, co nie jest najprzyjemniejsze.

A za co należą się pochwały? Z pewnością kierownica jest jednym z najjaśniejszych punktów. Jej wieniec świetnie leży w dłoniach. Co istotne, pozostawiono na niej konwencjonalne przyciski, co wyraźnie poprawia sytuację. Cieszą również fotele oferujące bardzo wysoki komfort i właściwe rozmiary. Ich zakres regulacji jest w pełni satysfakcjonujący (kierowca może nawet wydłużyć siedzisko). Sporym zaskoczeniem jest drugi rząd, gdzie bez problemu zmieszczą się dwie osoby mające po 185 centymetrów wzrostu.

Bagażnik, jak to w Golfie, największy nie jest, ale 380 litrów bez problemu wystarczy 3-osobowej rodzinie. Po złożeniu tylnych oparć jego możliwości rosną do 1237 litrów. Dużym plusem jest stosunkowo szeroki otwór załadunku. Poza tym, projektanci zastosowali dodatkowe wnęki i haczyki na powieszenie lżejszych przedmiotów. Narzekać nie sposób.
Volkswagen Golf 1.5 TSI – dane techniczne
W teście bierze udział wariant, który ma szanse na zdobycie największej popularności. Pod maską mieszka 1,5-litrowa jednostka TSI generująca 130 KM i 200 Nm (1400-4000 obr./min.). Uzupełnia ją 6-biegowa przekładnia manualna przekazująca cały potencjał na oś przednią. W takim zestawieniu auto waży 1315 kg, co nie jest niską, ale akceptowalną wartością. Osiągi? Całkiem niezłe. Sprint do setki zajmuje 9,2 sekundy, a przyspieszanie kończy się dopiero przy 214 km/h.

Ogromną zaletą samochodu jest umiarkowane zużycie paliwa. Wbrew pozorom, w dobie downsizingu nie jest to takie oczywiste… Średnia z testu wyniosła 6,5 litra, co jest świetnym wynikiem biorąc pod uwagę, że był to cykl mieszany, z którego znaczna część dystansu została pokonana w terenie zabudowanym. Zbiornik paliwa ma pojemność 45 litrów, dlatego łatwo policzyć, że na pełnym baku można bez problemu przejechać około 700 km.
Stabilny jak Golf
Nowy Golf skuteczniej odseparowuje kierowcę od świata znajdującego się po przeciwnej stronie szyby. Auto wydaje się bardziej miękkie, a co za tym idzie – skuteczniejsze w dziedzinie komfortu. Układ kierowniczy nie jest przesadnie sztywny, ale umożliwia niezłe wyczucie zachowania przednich kół. Z kolei proste zawieszenie zostało dobrze zestrojone i utrzymuje nadwozie w ryzach nawet przy nagłych zmianach kierunku jazdy. Dużym plusem jest dobre wyciszenie umożliwiające swobodną rozmowę przy prędkościach autostradowych.

Zespół napędowy nie kipi mocą, ale stanowi zdrowy kompromis między dynamiką a ekonomią. Nie mam zastrzeżeń do pracy skrzyni biegów – jest prawidłowo zestopniowana, a jej lewarek pracuje precyzyjnie. Sam silnik wykazuje się kulturą na odpowiednim poziomie – sprawnie rozwija swój potencjał już od niskich obrotów i nie generuje przesadnych wibracji ani nieprzyjemnych dźwięków. To zdecydowanie dobry następca 1.4 TSI.

Najnowszy Golf jest oczywiście naszpikowany elektroniką, wśród której znajdziemy liczne systemy wspomagające kierowcę. Między pomocą a irytowaniem istnieje jednak cienka granica. Asystenci hamowania i toru jazdy działają dość inwazyjnie i w moim odczuciu reagują zbyt szybko. Taka nadwrażliwość może znieczulać kierowcę, co w dłuższej perspektywie może zachęcać do wyłączania wszelkich wspomagaczy – a nie o to przecież chodzi.
Ceny kompaktów rosną
Cennik Golfa otwiera kwota 70 690 zł. Za taką kasę możemy mieć egzemplarz z bazowym wyposażeniem „Golf”, 1-litrowym silnikiem TSI (90 KM) i 5-biegową przekładnią manualną. Wariant 1.5 TSI (130 KM) z 6-biegowym manualem startuje od 87 390 zł i jest od razu zintegrowany z wyższym poziomem wyposażenia („Life”). Za prezentowaną wersję, czyli Style trzeba natomiast zapłacić 96 090 zł. Tanio więc nie jest, ale wszystkie nowe auta drożeją i nic nie wskazuje na to, by ten trend się odwrócił.

Samochód można nabyć za pośrednictwem kredytu. Aktualnie promowane są dwa rozwiązania w tym zakresie: EasyDrive (wkład od 0% do 30%, umowa na 2, 3 lub 4 lata, RRSO 7,59%, wartość wykupu ustalana indywidualnie) oraz EasyBuy (wkład własny od 30% do 50%, umowa na 3 lub 4 lata, RRSO 6,12%). Dla przedsiębiorców przygotowano opcje leasingowe ukryte pod tymi samymi nazwami: EasyDrive (wkład od 0% do 30%, umowa na 2,3 lub 4 lata, wykup ustalany indywidualnie) i EasyBuy (wkład od 0% do 45%, umowa na 2, 3, 4 lub 5 lat, wykup od 1% do 25%).
Dobry, ale…
Golf najnowszej generacji to bez wątpienia bardzo dobrze wykonany i nowoczesny samochód. Oferuje wyższy komfort i więcej technologii, niż poprzednik, ale ustępuje mu w dziedzinie szeroko pojętej ergonomii. Liczę, że przy okazji liftingu przynajmniej część zastosowanych rozwiązań zostanie udoskonalona.
Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński
Wyświetl ten post na Instagramie.