O tym aucie napisano i powiedziano już niemal wszystko. Dla jednych to superklasyk. Dla innych ?dziadkowóz?, prosty niczym konstrukcja cepa. Kiedy nas mija (no, może poza wersjami GTI i R), nie budzi zbyt wielu emocji. Ale mimo wszystko, jest jednym z najchętniej kupowanych aut kompaktowych na świecie. A jeżeli kiedyś ktoś pokusi się o stworzenie wzorca auta kompaktowego, to może nim być tylko Golf. Ten Golf, który w mojej opinii był prekursorem i praojcem nowoczesnych ?kompaktów?.
Z zewnątrz?
Bo co jest najważniejsze w Golfie? Żeby w szyję nie uciskał! A tak na poważnie to? wygląd. Nijaki? Bzdura! Konwencjonalny! I to w najlepszym tego słowa znaczeniu. Koncern ma swoich fanów, którzy właśnie takie auto chcą kupować i robią to od lat. Oczywiście, VW idzie z duchem czasu. Każdy kolejny Golf jest od poprzednika większy, ma zawsze kilka stylistycznych smaczków, które odróżniają (ale nie odcinają) go od poprzednika. Ale genotyp protoplasty z początków lat 70. pozostał?
Zmiany? Och, wystarczy popatrzeć. Golf wcale nie musi gonić ani naśladować trendów nowoczesnej stylistyki. Wszak sam je tworzy. Nie jest to krzykliwy design w stylu producentów z Francji. Nie jest też, jak niektórzy z uporem maniaka twierdzą, zachowawczy. Wystarczy popatrzeć na przód VII generacji. Jest nowoczesny, zgodny z najnowszymi trendami stylistycznymi. Ale jednocześnie tradycyjny i konwencjonalny (w najlepszym tego słowa znaczeniu). Po raz kolejny Golf udowadnia, że nie musi nikomu, niczego? udowadniać.
O tym jak bardzo niemiecki kompakt zmienił się od 1974 roku, jednocześnie nie zmieniając filozofii, widać na przykładzie wymiarów auta. I generacja mierzyła 3835 mm długości, 1630 mm szerokości, 1410 mm wysokości i 2400 mm rozstawu osi. Golf VII generacji ma 4255 mm długości, 1799 mm szerokości, 1452 mm wysokości i 2637 mm rozstawu osi! ?Siódemka? jest o 420 mm dłuższa i ma o 237 mm większy rozstaw osi. W technologii budowy aut, to naprawdę bardzo dużo.
? i w środku
Oj, bardzo zmienił się Golf od czasu ?jedynki?. I właśnie tu w kokpicie najlepiej widać tę ?ewolucyjną rewolucję?. Owszem, 1974 rok to zupełnie inne czasy i inne standardy, ale? czy aby na pewno? Ówczesne auta budowano w oparciu o ówczesne ?supertechnologie?. Tak zewnątrz jak i wewnątrz. Tylko 40 lat temu (tak tak, Golf świętował w 2014 roku 40. urodziny) koncern VW poszedł w nieco inna stronę niż producenci aut z Francji czy Wielkiej Brytanii. Golf był rewolucyjny, bo proponował przedni napęd, lekką konstrukcję i proste, funkcjonalne wnętrze. A dziś, wnętrze Golfa od dawna zresztą nie jest już proste. Pozostało jednak funkcjonale. I to aż do bólu. Kto wie, może owa funkcjonalność, brak odrobiny szaleństwa stały się pretekstem do ochrzczenia Golfa mianem ?dziadkowozu?. W mojej opinii, to wyjątkowo krzywdzący pseudonim. Ale na szczęście auto broni się samo. Jakością materiałów i montażu, ilością ?bajerków? pomagających owo auto okiełznać, czy wreszcie samym zamysłem stylistycznym jak owo wnętrze poukładać w jedną całość z elementów znanych z innych modeli VW, Skody, Audi czy Seata.
Czy można zatem pokusić się o stwierdzenie, że Golf jest w środku prawie tak dobrze wykonany jak Audi A3? Hmm, dobre pytanie. Teoretycznie, Volkswagen w dalszym ciągu wszystko, co najlepsze przeznacza dla Audi czy Porsche. Ale siedząc we wnętrzu A3 zastanawiałem się czy nie wolałbym porządku i pozornej monotonii w stylu Golfa.
Technologia
Pod maska testowego Golfa pracował motor 1,4 TSI BlueMotion gwarantujący autu 140 KM od 4500 obrotów i 250 Nm. dostępnych w zakresie od 1500 do 3500 obrotów. Jednostka przeszła drobne modyfikacje, dzięki którym stała się nieco mocniejsza i oszczędniejsza. Według producenta auto konsumuje 4,4 litry benzyny w trasie, 6,1 litra w ruchu miejskim i 5 litrów średnio. W mojej opinii, podpartej tygodniowym testem, średnia jest bliższa 6 litrom, na trasie auto pozwala sobie na około 5 litrów, a w mieście ? na około 7. Do tego, według mnie, silnik wspierany przez 7-biegową skrzynię DSG jest oszczędniejszy niż taki sam egzemplarz z 6-stopniową przekładnią manualną! Dzięki tej jednostce Golf VII jest też bardzo elastyczny. Wyprzedzanie nie sprawia najmniejszych problemów. Auto na sprint do 100 km/h potrzebuje zaledwie 8,4 sekundy i rozpędza się 214 km/h. Jak na stateczny kompakt, lepiej niż dobrze. Golfa VII wyposażono w nowy interfejs obsługi systemu multimedialnego i nawigacji. Cała operacja odbywa się za pośrednictwem centralnego ekranu. Reaguje on nie tylko na dotyk palca, ale i na zbliżenie ręki. Innowacyjny wyświetlacz nieco podobny do znanego z Audi MMI to jeden z elementów tego ?nowego? w koncernie VAG.
Z praktycznych gadżetów możemy zamówić aktywne światła biksenonowe z regulacją zasięgu i doświetlaniem zakrętów. Działają one nieco wolniej i mniej precyzyjnie niż podobny system stosowany np. w BMW, ale ten z Bawarii jest znacznie droższy. Przy okazji, warto wspomnieć, że tego rodzaju lampy po raz pierwszy zastosowano w aucie kompaktowym. Podobnie jest z systemem wspomagający utrzymanie pojazdu na pasie ruchu. Auto samo monitoruje oznakowanie poziome na jezdni i samo, jeżeli zajdzie potrzeba, delikatnie skoryguje tor jazdy. I podoba mi się działanie tego systemu w Golfie. Podobny w Fordzie Focusie jest po prostu brutalny, choć równie skuteczny. W opcji dostępny jest też asystent parkowania, który poradzi sobie zarówno z parkowaniem prostopadłym jak i równoległym.
Wrażenia z jazdy
Prowadzanie Golfa jest równie legendarne jak samo auto. Zawieszenie jest na tyle dopracowane, że nie ma problemu ani z trakcją, ani z komfortem jazdy. Tak naprawdę w obu tych dyscyplinach niemiecki kompakt spisuje się bardzo dobrze.
Jak wspomniałem wyżej, nie mam najmniejszych zastrzeżeń do jednostki napędowej. Tak samo zresztą, jak do zawieszenia. A to nie jest ani zbyt twarde, ani zbyt miękkie. Z zestrojeniem zawieszenia do Golfa koncern dawniej miewał niejakie kłopoty. Auta projektowane przez Niemców, chyba dla Niemców i na ich drogi, bywały nieraz zbyt twarde. Ale może tu nic się nie zmieniło, tylko my mamy lepsze nawierzchnie??
Okiem przedsiębiorcy
Golf 1.4 TSI jest dostępny w dwóch wersjach wyposażenia: Comfortline i Highline. W teście brała udział ta druga, czyli bogatsza. Wariant ze skrzynią DSG kosztuje co najmniej 89 290 zł. Nie jest to więc auto najtańsze. Wysoka cena jest wypadkową bardzo bogatego wyposażenia. Auto ma bowiem w standardzie to, co konkurencja proponuje w płatnych opcjach.
Samochód można sfinansować w ramach Kredytu Niska Rata oraz Kredytu Wygodna Spłata. Co ważne, Golfa nabyć można bez angażowania jakiegokolwiek własnego kapitału. Dla przedsiębiorców dostępny jest oczywiście leasing. Całkowita suma opłat 107% obowiązuje dla okresu finansowania wynoszącego 36 miesięcy, przy opłacie wstępnej 20% i wartości wykupu równej 1%. Oferta leasingowa obejmuje również inne parametry: okres finansowania od 24 do 60 miesięcy, opłatę wstępną od 10 do 45% oraz wartość końcową 1 lub 19%. W ramach oferty finansowej Volkswagen Bank Polska, klienci otrzymują pakiet Volkswagen Safe+ gratis. Gwarantuje on ochronę przed nieoczekiwanymi kosztami napraw po upływie fabrycznej gwarancji (na okres 1 roku i do 60 tys. km przebiegu).
Podsumowanie
Rewelacyjne osiągi, oszczędny silnik i pojemne wnętrze. Golf prowadzi się dynamicznie i komfortowo zarazem. A 140-konny silnik TSI to optymalny wybór. I to mówię ja, fanatyk diesli?
Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz
Golf jest super, tylko szkoda, że 1.4 TSI się tak sypią…