Jeden z największych SUV-ów niemieckiej marki doczekał się liftingu. Oto Volkswagen Atlas 2024 w pełnej okazałości. Zmiany nie są rewolucyjne, ale zauważalne.
Nowości zdradza już sam front, gdzie przeprojektowaniom uległy reflektory, zderzak oraz grill. Ten ostatni zyskał listwę LED wzorem innych modeli rodem z Wolfsburga. Z tyłu pojawiła się blenda biegnąca przez całą klapę bagażnika. Teraz to jeden wielki pas świetlny uzupełniony listwą dekoracyjną.
Oprócz tego można liczyć na uzupełnioną paletę lakierów oraz wzbogaconą listę wzorów felg. Biorąc pod uwagę, że to tylko lifting, zmiany są bardzo duże, jak na Volkswagena.
We wnętrzu też zaszła mała rewolucja. Zegary pozostały cyfrowe, ale mają odświeżony interfejs. Przed nimi zamontowano nową kierownicę z dotykowymi przyciskami. Szczerze mówiąc wolelibyśmy te fizyczne, bo są wygodniejsze w obsłudze.
Na konsoli centralnej zagościł nowy ekran multimedialny wystający poza obrys podszybia. To nowy instrument pozbawiony pokręteł. Pod nim znalazły się nieoświetlone przyciski od głośności i temperatury – nie jest to wygodne rozwiązanie. W Golfie ma zostać poprawione – tutaj też powinno.
Projekt został pewnie już wcześniej zatwierdzony, dlatego nie dało się nanieść zmian bez ponoszenia dużych kosztów. Niestety, o niezależnym panelu klimatyzacji też można pomarzyć. Na pocieszenie zastosowano podświetlenie nastrojowe w 30 kolorach.
Volkswagen Atlas 2024 bez silnika V6
I dla wielu potencjalnych klientów jest to zła informacja. Niemiecki SUV nie będzie już dostępny z sześciocylindrową jednostką napędową. Zamiast niej, stosowany jest dwulitrowy silnik TSI, który generuje 269 koni mechanicznych i 370 niutonometrów.
W porównaniu z wariantem sprzed liftingu, widać wzrost o 34 konie mechaniczne. Tym samym różnica między nim a wycofanym V6 jest naprawdę skromna i ogranicza się do zaledwie kilku koni. Nie zawsze jednak chodzi o samą moc. Nowy silnik współpracuje z ośmiobiegowym automatem, który przenosi potencjał na obie osie.
Jak można się domyślać, lifting objął obie dostępne wersje nadwoziowe: klasyczną i Cross Sport. Pierwsze sztuki pojawią się w amerykańskich salonach na początku trzeciego kwartału.