Teoretycznie to dwa różne samochody. W rzeczywistości interesują się nimi bardzo zbliżone grupy klientów.
Volkswagen Arteon R i KIA Stinger V6 łączą praktyczność z bardzo dobrymi osiągami. Układy napędowe tych samochodów nie są jednak takie same. Trudno je uznać nawet za podobne. Który z nich jest lepszy w pojedynku na prostej? Okazuje się, że to kwestia warunków i konkretnej próby.
Zacznijmy od niemieckiego modelu. Volkswagen Arteon R skrywa dwulitrowy, doładowany silnik generujący 320 koni mechanicznych i 420 niutonometrów. Za przeniesienie tego potencjału na obie osie odpowiada siedmiobiegowa przekładnia dwusprzęgłowa. Masa własna pojazdu sięga natomiast 1800 kilogramów.
Z kolei KIA Stinger skrywa podwójnie doładowane V6 o pojemności 3,3 litra. Oddaje ono do dyspozycji 366 koni mechanicznych oraz 510 niutonometrów. Przenoszeniem tych wartości zajmuje się ośmiobiegowy automat. Koreański samochód dysponuje jednak napędem tylko na tył. Poza tym, jego masa własna wynosi 1855 kilogramów.
Wiele zależy od okoliczności
Stinger jest wyraźnie mocniejszy, ale ma napęd RWD i więcej waży. Na śliskiej nawierzchni może mieć więc spory problem z wydajnym przeniesieniem potencjału. I rzeczywiście, Arteon R znacznie lepiej rusza ze startu zatrzymanego, szczególnie na wilgotnym asfalcie. Niemiecki Shooting Brake bez problemu znajduje przyczepność i nie daje się złapać.
Sytuacja odwraca się, gdy samochody startuję „z rolki” (przy prędkości 80 km/h). KIA lepiej reaguje na gwałtowne wciśnięcie gazu, a następnie zostawia w tyle niemieckiego konkurenta. Wydaje się też nieco bardziej elastyczna.
W tym miejscu warto zwrócić uwagę na polskie cenniki obu modeli. Volkswagen Arteon R Liftback to wydatek 244 890 złotych. KIA Stinger V6 kosztuje natomiast 242 990 złotych i na naszym rynku występuje od razu z napędem na obie osie. Nic więc dziwnego, że koreański model cieszy się tak dużym wzięciem.