Kierowcy Mustangów nie mają ostatnio szczęścia (umiejętności) i kasują swoje auta jedno za drugim.
Tym razem deficyt szczęścia dopadł kolejnego śmiałka, który chciał efektownie opuścić zlot Mustangów w Austin (Teksas, Stany Zjednoczone). W zamyśle efektowne kręcenie bączków skończyło się na twardej, betonowej ścianie. To nie pierwszy raz, kiedy widzimy, jak ładny muscle car traci swój bezwypadkowy charakter… Właśnie dlatego wszystkim fanom poprzednich generacji Mustanga (aktualnie oferowana prowadzi się bardzo dobrze) radzimy trenować na czymś innym, najlepiej słabszym, bo 420 koni to dość spore stado do okiełznania. Może Ford powinien pomyśleć nad pewnym rodzajem szkółki dla nabywców swoich najmocniejszych modeli? Zobaczcie sami: