Plotki przerodziły się w fakty. Fiński kierowca wyścigowy trafił do nowej ekipy, która utrzyma go w stawce przez najbliższe lata.
Valtteri Bottas w Alfa Romeo Racing Orlen zastąpi Kimiego Raikkonena, który ogłosił koniec kariery. Będzie to wymiana pokoleniowa kierowców tej samej narodowości. Pierwsze spekulacje na ten temat zaistniały kilka miesięcy temu, kiedy pryncypał ARRO zaczął częściej odwiedzać Mercedesa.
Jak poinformował zespół, podpisano wieloletni kontrakt, co z pewnością było wymogiem Bottasa, który chciał mieć pewną przyszłość. Spekulacje obejmowały też Williamsa, który jest aktualnie w lepszej formie, niż Alfa Romeo Racing Orlen, ale brytyjski team nie oferował długiego kontraktu. Choć nie ujawniono dokładnych cyfr, wydaje się, że nowa współpraca potrwa przynajmniej trzy lata.
Nowy element układanki
Teraz jest już jasne, że Valtteri Bottas odda fotel młodej, brytyjskiej nadziei – George’owi Russelowi. Utalentowany kierowca dołączy do Lewisa Hamiltona, który z pewnością może czuć presję. Bottas był partnerem idealnym (bezapelacyjnym numerem dwa). Tymczasem Russell jest niezwykle szybki w kwalifikacjach i stopniowo nabiera tempa również w wyścigu. Co równie ważne, niosą go tłumy brytyjskich kibiców. Niewykluczone więc, że dojdzie do wewnętrznej walki, która może nieco pokrzyżować plany Mercedesowi. To jednak ryzyko, które jest wliczone w koszty.
Na rynku zostaje coraz mniej możliwości. O drugi fotel w Alfa Romeo Racing Orlen walczą kierowcy ze szkółki Ferrari, Antonio Giovinazzi i Robert Kubica. Polak nie ma wielkich szans, ale dobry start na torze Monza mógłby je zwiększyć, choć trudno stawiać to jako wyznacznik.
O miejsce w Willamsie zabiegają natomiast Mercedes i Red Bull. Toto Wolf widzi tam Nycka de Vriesa, a Christian Horner – Alexa Albona. W ciągu dwóch najbliższych miesięcy wszystko powinno być już jasne. Pozostaje więc czekać na kolejne wieści z padoku.