Takie zdarzenia drogowe ujawniają, jak daleko jesteśmy od kultury jazdy na odpowiednim poziomie.
Historia miała miejsce na drodze krajowej numer 7 w pobliżu miejscowości Mdzewo. Wszystko zaczęło się od manewru wyprzedania. Użytkownik Toyoty zwlekał z powrotem na właściwy pas. Gdy był już kilkanaście metrów przed TIR-em, dalej znajdował się na torze jazdy prowadzącym w przeciwnym kierunku. Po co? Tego nie wie nikt. Niewykluczone, że nie umiał ocenić odległości od wyprzedzanego pojazdu. Zanim zakończył manewr, na jego zderzaku znajdował się już kierowca Audi.
Różnice w prędkościach były znaczne, dlatego osoba prowadząca niemieckie auto musiała wyraźnie zwolnić. Nie zamierzała jednak czekać, aż hybrydowa Toyota wróci na pierwotny pas. Wtedy też doszło do bardzo niebezpiecznego manewru.
Wyprzedzanie wyprzedzającego
Kierowca Audi postanowił wyprzedzić samochód, który kończył manewr wyprzedzania. Wykorzystał do tego prawy pas. W tym czasie chciał na niego wrócić użytkownik Toyoty, ale na szczęście dostrzegł zagrożenie i udało się uniknąć kontaktu.
Biorąc pod uwagę prędkość, potencjalne zderzenie mogło skończyć się naprawdę poważnym wypadkiem. Zachowanie kierowcy Audi był bardzo ryzykowne i niebezpieczne. W taki sposób nie powinien zachowywać się żaden uczestnik ruchu.
Trudno tłumaczyć takie postępowanie pośpiechem. Gdyby doszło do kolizji, strata czasu byłaby znacznie większa. Warto więc jeździć z rozsądkiem i wyobraźnią, aby nie prowokować podobnych sytuacji.