Zimowa aura daje się we znaki polskim kierowcom. Niektórzy z nich widzą w tym frajdę, co oczywiście jest związane z jazdą w kontrolowanym poślizgu.
Szlifowanie takich umiejętności to wartościowa lekcja, która pozwala na zrozumienie zachowania auta i nauczenie się jego opanowywania w nagłych sytuacjach. Trzeba jednak wiedzieć, że nie powinno się ćwiczyć na drogach publicznych. Przydałaby się również kontrola wykwalifikowanego instruktora.
Niektórzy jednak podejmują ryzyko. Praktycznie każdego dnia w miastach można dostrzec, jak jakiś uliczny drifter próbuje swoich sił w otoczeniu wielu uczestników ruchu. I jest to oczywiście bardzo nieodpowiedzialne, a przy tym niebezpieczne.
Ten uliczny drifter przekonał się o tym na własnej skórze. Praktycznie na prostej drodze nie zdołał skontrować poślizgu. Jego samochód zaczął tańczyć po całej drodze aż zatrzymał się na strefie wyłączonej z ruchu, która dzieliła jezdnie.
Na jego nieszczęście, był tam też znak. BMW E46 zaliczyło z nim bliskie spotkanie. Możemy jednak mówić o dużym szczęściu, bo ruch w przeciwnym kierunku był duży i potencjalne wylądowanie na drugiej jezdni mogłoby zakończyć się zderzeniem z innym pojazdem.
Czy kierowca bawarskiego samochodu wyciągnie wnioski z tej lekcji? Życzymy tego zarówno jemu, jak i każdemu innemu uczestnikowi ruchu, który znajdzie się w jego pobliżu. Pamiętajmy, by nie narażać siebie i innych na niepotrzebne niebezpieczeństwo.