Posiadanie sportowego wozu to nie tylko przyjemność i wyróżnienie, ale też bardzo duża odpowiedzialność.
Nie każdy kierowca zdaje sobie sprawę, że mając pod prawą stopą kilkaset koni mechanicznych, należy jeszcze bardziej uważać, niż w przypadku prowadzenia zwykłych, miejskich „wozideł”. Wraz z pokaźną mocą, rośnie chęć do popisywania się przed innymi i udowadniania swojej wyższości. Nie jest to oczywiście reguła, ale pewna wyraźna tendencja.
Warto jednak powstrzymywać takie zapędy, by nie prowokować losu. Niestety, istnieje spora grupa użytkowników supersamochodów, która lekceważy zarówno zdrowy rozsądek, jak i wyobraźnię. Często niesie to za sobą poważne konsekwencje.
Rywalizacja zakończona destrukcją
Ta historia jest dowodem tego, że bardzo łatwo przecenić własne umiejętności i doprowadzić do niepożądanego zdarzenia drogowego. Miała miejsce w Kalifornii (Stany Zjednoczone) i została opisana przez lokalną policję, która opublikowała zdjęcia w ramach przestrogi.
Stróże prawa poinformowali, że 34-letni mężczyzna i jego Chevrolet Corvette z 1998 roku jechał w kierunku zachodnim z prędkością 193 km/h. Naoczni świadkowie zeznali, że kierowca ścigał się z innym pojazdem – był nim fioletowy Dodge Charger, czyli kolejna, mocna maszyna.
W pewnym momencie, kierowca Chevy’ego stracił kontrolę i uderzył w betonową zaporę na poboczu drogi. Auto rozpadło się na części. Chwilę po kolizji, stanęło w płomieniach. Pożar pochłonął niemal wszystko i nie będzie już szans na odzyskanie jakichkolwiek części.
Poważny wypadek
Kierowca został usunięty z pojazdu, co uratowało mu życie. Doznał jednak bardzo poważnych obrażeń zagrażających jego zdrowiu. Został przetransportowany do szpitala. Z kolei pasażer miał jedynie powierzchowne rany. Warto dodać, że obie osoby jechały w zapiętych pasach.
STREET RACING COLLISION
On 01/16/2021, at 4:00 pm, a 34-year-old male from Fairfield, was driving a 1998 Chevrolet…
Opublikowany przez CHP – Solano Niedziela, 17 stycznia 2021
Policja poszukuje drugiego uczestnika zdarzenia, który nie zatrzymał się po wypadku. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy w ogóle widział to zdarzenie, ale biorąc pod uwagę huk i płomienie, raczej miał tego świadomość.
Wyścigi uliczne są niezwykle niebezpieczne i nie warto w nich uczestniczyć. Wystarczy chwila, by doprowadzić do tragedii. Osoby, które są zainteresowane takimi formami rywalizacji, powinny korzystać z torów, by nie zagrażać innym.