Kryzys w Polsce ma dziś dwa oblicza. Pierwszy to potężny strajk światopoglądowy, w który zaangażowane są miliony kobiet. Drugi to natomiast trwająca pandemia.
Premier ogłosił wczoraj nowe obostrzenia, wśród których znalazł się zakaz wstępu na cmentarze w ten weekend oraz poniedziałek. To oznacza, że Polacy nie mogą przychodzić na groby swoich bliskich we Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny.
Decyzja z dnia na dzień wpłynęła na sytuacje przedsiębiorców z tej branży, którzy musieli zaopatrzyć się w towar. Teraz mają problem, bo z pewnością nie uda się sprzedać wielu wiązanek i zniczy. W miastach prowadzone są więc akcje pomocowe mające na celu wsparcie tych handlarzy.
Niektórzy opiekunowie cmentarzy i księża buntują się przeciwko decyzjom władzy i otwierają je na własną odpowiedzialność. Są też tacy, którzy próbują uniknąć zakazu na wzór „świątyni siłowni” i otwierają tzw. „parki cmentarne”.
A teraz drony
Niektórzy boją się jednak metod na granicy prawa. Właśnie dlatego pojawili się operatorzy dronów, którzy oferują transport zniczy i kwiatów na groby drogą lotniczą. Usługa zazwyczaj kosztuje 20-100 zł. Oczywiście istnieją ograniczenia wagowe, ze względu na nośność maszyny.
Ogłoszenia pojawiają się na stronach internetowych i w social mediach. Jak widać, Polacy umieją kombinować, bo od dekad są do tego przyzwyczajani. Miejmy nadzieję, że sytuacja z pandemią zostanie ustabilizowana, a następnie wygaszona.