Do tego niebezpiecznego zdarzenia doszło 22 listopada na drodze krajowej numer 35 między Świdnicą a Wrocławiem. Jedna osoba zginęła.
Nagranie przedstawia perspektywę świadków. W pewnym momencie zaczął ich wyprzedzać kierowca włoskiego sedana. Manewr zakończył się zdecydowanie za daleko. Użytkownik czerwonego auta przekraczał linię ciągłą podczas powrotu na pierwotny pas – będąc już na zakręcie.
Z przeciwka nic nie nadjeżdżało, co w pewnym stopniu zmniejszyło ryzyko samego manewru. Niemniej jednak i tak pojawiły się poważne problemy. Samochód wpadł w poślizg. Kierowca starał się uratować sytuację, ale nie przywrócił panowania nad swoim pojazdem.
>Nieuważana zmiana pasa TIR-em. Manewr spowodował zderzenie i dachowanie (wideo)
W wyniku tego, auto zjechało z drogi, uderzyło w rów i dachowało. Okazało się, że jeden ze świadków jest ratownikiem medycznym. Od razu ruszył na pomoc poszkodowanym.
We wraku znajdowały się dwie osoby. Kierowca i pasażerka. Ta druga osoba nie doznała poważnych obrażeń. Skończyło się na posiniaczeniach. Mężczyzna, który prowadził był nieprzytomny.
>Dachowanie na zakręcie. Auto wpadło w poślizg na wilgotnej drodze (wideo)
Świadek rozpoczął reanimację kierowcy, ale nie przyniosło to rezultatu. Mężczyzna zmarł. niewykluczone, że podczas dachowania uderzył głową w krawędź dachu.
Dlaczego samochód wpadł w poślizg? Trudno jednoznacznie stwierdzić bez dokładnej analizy. Być może był to efekt wielu czynników – na przykład znaczącej prędkości, śliskiej nawierzchni i zużytych opon. Ustaleniami przyczyn zajmuje się policja.