w ,

Toyota Hilux 3.0 D-4D SR5 A/T – Chwat bez VAT

Pierwszy Hilux zjechał z taśm w 1968 roku. Do tej pory wyprodukowano ich? 13 milionów, z czego większość jeździ nadal. Całkiem niedawno siódma generacja tej ikony wśród pick-upów przeszła facelifting. Od ?tamtego? modelu, sprzed 45 lat, różni się omalże wszystkim. Wszystkim poza niezawodnością.

 

Karoseria
Toyota Hilux, jaka jest, każdy widzi. Typowy pikap z dwu lub pięcioosobową kabiną. Pojemna ?paka? ładunkowa, która nie boi się europalety kostki brukowej i? tyle. No właśnie, czy tyle? Abstrahując od historii, że to 45 lat, że bezawaryjny jak zwykle, że mocny i praktyczny jak zawsze ? auto od momentu narodzin było już kultowe. I od początku nadawało kierunek rozwoju tego segmentu w Europie czy Azji. Jego użytkownicy często z przymrużeniem oka mówią, że Hilux prędzej się znudzi niż zepsuje. I coś w tym jest. W trakcie swoich turystyczno-motoryzacyjnych peregrynacji spotykałem Hiluxy z lat 70. dziarsko kluczące po bezdrożach różnych kontynentów ? nie ma to jak mocna, ramowa konstrukcja i montowany napęd 4WD. Owszem, to też jeden z niezaprzeczalnych atutów tego auta. Tradycyjny napęd na obie osie z blokadą dyferencjałów sprawia, że auto może wjechać (i oczywiście wyjechać) wszędzie.

 

Wnętrze
Spodziewacie się komfortu i luksusu ?bulwarówki?? Uuuu, to spory błąd. Wybierzcie inne auto. Owszem, klimatyzacja, nawigacja, niezłe nagłośnienie są, ale to atrybuty dobrego woła roboczego, jakim Toyota Hilux bez wątpienia jest. Są tez oczywiście przyzwoite fotele i (jeżeli kupujemy auto z podwójną kabiną) wygodna tylna ławka. Ale to też są atrybuty auta do pracy. Jeżeli mieliśmy nadzieje na komfortowe łykanie kilometrów, to? będziemy rozczarowani. Auto jest typową ?terenówką? ? twardą i bezkompromisową. A dzięki skrzyni ładunkowej, w teren możemy zabrać także to, co potrzebne do pracy lub? zabawy.

 

Kokpit Hiluxa wygląda dość spartańsko. Pomimo takich ?atrybutów luksusu? jak wspomniane klimatyzacja czy nawigacja, widać aż nadto, że konstruktorzy dbali raczej o to, żeby wnętrze można było szybko sprzątnąć? wężem ogrodowym, a nie epatować sąsiadów miękką skórą na fotelach czy podszybiu. A więc jest prosto, ale nie siermiężnie. I do tego ergonomicznie, co w przypadku auta tych gabarytów jest bardzo ważne. Do wszystkich przycisków i dźwigienek sięgamy bez potrzeby odpinania pasa i nurkowania w czeluściach kokpitu.

 

Technika
Testowany model można kupić w wersji z manualną lub automatyczną skrzynia biegów. Nie zamierzam tu rozstrzygać sporu, która skrzynia jest lepsza. Na pewno ?automat? jest wygodniejszy a ja prywatnie, jestem ich fanem. A nawet fanatykiem. Dlatego, dla wygody, moim zdaniem warto zaryzykować minimalnie większe spalanie. Zresztą, egzemplarz, który testowaliśmy miał właśnie taką przekładnię, a porównanie konsumpcji oleju napędowego automat-manual, wypadło nawet na korzyść tego pierwszego. Otóż w ruchu miejskim auto spalało średnio około 11, poza miastem w granicach 7, a w cyklu mieszanym 9 litrów. Przy ?mastodoncie? o dopuszczalnej masie całkowitej ponad 2,5 tony, jest to wynik bardziej niż zadowalający. Auto ze skrzynią manualną miało wyniki porównywalne, a w cyklu mieszanym nieznacznie wyższe!

 

W nasze ręce trafił egzemplarz z trzylitrowym dieslem o mocy 171 KM i wspomnianym wyżej ?automatem?. W sprzedaży znajdziemy także auta z silnikami Diesla o pojemności 2,5 litra. Wielkość auta i rodzaj skrzyni biegów zależy tylko i wyłącznie od naszych potrzeb. Możemy bowiem skonfigurować auto z kabina pojedyńczą, tak zwaną ?półtorówką? i ?double cab?, czyli kabiną podwójną. W zależności od jej rodzaju, auto mierzy od 5135 do 5260, przy rozstawie osi wynoszącym 3085 mm. Należy też pamiętać, iż dłuższa jest wersja? z pojedynczą kabiną.

 

Wrażenia z jazdy
Hilux to pojazd, który nadaje się do prawie wszystkiego. Prawie, bo moim zdaniem nie jest to ?lanserski bulwarowiec?. Jeżeli ktoś tego oczekuje, będzie rozczarowany. Auto jest, jak większość tego typu pojazdów, twarde. Nawet boleśnie twarde. To jednak gwarantuje mu doskonałe właściwości trakcyjne w terenie. Bez specjalnych przeróbek auto nadaje się do jazdy w terenie. Wystarczy komplet opon terenowych i dla średnio zaawansowanego
?offroadowca? wystarczy.

 

Z pewną dozą eufemizmu można powiedzieć, że pick-up Toyoty to narzędzie, którego nic nie zatrzyma. Jest potężne, ale wystarczająco zwinne, aby dało się nim manewrować w miejskiej dżungli. I dostatecznie szybkie. Trzylitrowy diesel pozwala na rozpędzenie go do prawie 190 km/h, a przyspieszenie do pierwszej setki odbywa się w niewiele ponad 11 sekund.

 

Okiem przedsiębiorcy
Ceny auta są adekwatne do jego jakości i bezawaryjności. Obecnie, Hilux kosztuje od 86,5 tys. złotych (za model z krótką kabiną i 144-konnym silnikiem wysokoprężnym) do 146,5 tys. (za 3-litrowego diesla o mocy 171 KM ze skrzynią automatyczna). Oczywiście dodatkowe wyposażenie może wywindować cenę nawet do 200 tys., ale to już nasz wybór.

 

Opcji finansowania jest sporo. Ale najlepsza to oferowany przez dealerów Toyoty leasing w Toyota Bank na 101 procent wartości auta przy ubezpieczeniu od 3,6 %, co przy sporej wartości auta jest opcją dość tanią. Jest to jednak tylko jedna opcja. Inne, oczywiście na miejscu, czyli u każdego dealera Toyoty.

 

W przypadku gwarancji, mamy tu do czynienia z typowym rozwiązaniem. Podstawowa ochrona wynosi 3 lata (tyle samo na lakier) lub 100 tys. kilometrów. Gwarancja na perforacje nadwozia – 6 lat. Można jednak bez kompleksów stwierdzić, iż sama nazwa modelu (Hilux oznacza zbitkę słów high i luxury) gwarantuje nam lata bezproblemowej eksploatacji?

 

Podsumowanie
Po raz pierwszy za kierownicę Hiluxa zasiadłem na irackiej pustyni w 1989 roku. Auto sprawowało się rewelacyjnie. Wybaczyło nawet kilka szkolnych błędów początkującego ?offroadowca?. Dwa lata później zza kierownicy tego modelu zwiedzałem Cypr. Auto pozwoliło błyskawicznie przemieszczać się z plaży w Coral Bay na ośnieżone szczyty Trodos, pomimo drogi, która przypominała bardziej oślą ścieżkę. Te wspomnienia pogłębiają mój szacunek do Hiluxa ? auta, którego nic nie może zatrzymać?

 

Autor: Artur Balwisz

 

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Instagramowe ?NAJ? roku 2012!

Renault Scenic 1.6 dCi Bose Edition – muzykalny minivan