Rodzimy tuner postanowił wziąć na warsztat jeden z najnowszych modeli japońskiej marki. Wyszło kontrowersyjnie.
Toyota GR 86 z pakietem Pandem Rocket Bunny prezentuje się unikatowo. I to jest fakt. Czy dobrze wygląda? Tu już mogą pojawić się różnice zdań. Nie jest tajemnicą, że takie nadwozia świetnie prezentują się w oryginale. Nie możemy jednak zapomnieć, że fani motoryzacji z Kraju Kwitnącej Wiśni uwielbiają skrajne modyfikacje, które odbiegają od pierwotnych projektów.
Firma odpowiedzialna za pakiet postanowiła to wyważyć, by projekt mógł zainteresować również klientów ze Starego Kontynentu i Ameryki. Samochód wygląda nieco jak przystosowany do jazdy po torze wyścigowym.
Toyota GR 86 Pandem Rocket Bunny – nisko i szeroko
Samochód został wyraźnie obniżony i poszerzony. Masywne błotniki w pewnym stopniu osłaniają opony Toyo o niskim profilu i felgi z głębokim rantem. W oczy rzucają się także bardzo masywne nakładki progowe. Z przodu widać natomiast chłodnicę, która „wygląda” zza zderzaka. Aby silnik był jeszcze skuteczniej chłodzony, zastosowano dodatkowy wlot. Z tyłu jest równie muskularnie. Nie zabrakło potężnego spojlera i dyfuzora, w który wkomponowano końcówki układu wydechowego.
Warto dodać, że modyfikacje objęły również wnętrze. Zrezygnowano ze zbędnych materiałów, by odchudzić całą konstrukcję. Aby było bezpieczniej, zastosowano solidną kratkę, która chroni użytkowników w przypadku zderzenia i dachowania.
Tuner nie zdecydował się na modyfikacje technologiczne. To oznacza, że prezentowana Toyota GR 86 skrywa wolnossącą jednostkę o pojemności 2,4 litra zdolną generować 228 koni mechanicznych i 249 niutonometrów. Może ona współpracować z sześciobiegowym manualem lub automatem o tej samej liczbie przełożeń. Masa własna pojazdu to 1270 kilogramów.