To oczywiste, że dzisiejsze samochody na prąd potrafią przejechać więcej, a do tego oferują szereg innowacji, ale czy rzeczywiście widać w nich ponad 111 lat rozwoju? Jeżeli spojrzymy na parametry związane z zasięgiem, to bez wątpienia dojdziemy do wniosku, że zdecydowanie nie.
Niektóre rzekomo zero-emisyjne pojazdy do miasta mają tak naprawdę niewiele większe możliwości w tej kategorii. Owszem, są cięższe i lepiej wyposażone, ale to wciąż kiepskie usprawiedliwienie uwzględniając ponad wiek różnicy. To zabytkowe auto elektryczne udowadnia, że przez dekady nikt nie chciał rozwijać tej technologii przez jej ograniczenia.
Wychodzimy z założenia, że dobry produkt obroni się sam. Nikt na początku XX wieku nie przejmował się normami emisji spalin, bo takie zagadnienie praktycznie nie istniało w przemyśle motoryzacyjnym. Ważna była jednak użyteczność. A tę oferowały pojazdy na paliwa płynne.
To jednak nie zmienia faktu, że prezentowana konstrukcja robi ogromne wrażenie i powinna zainteresować każdego miłośnika motoryzacji. Co ciekawe, jest na sprzedaż. Za aukcję odpowiada firma Mecum w Monterey.
Szacunkowa cena nie została podana, ale na pewno nie będzie tanio. To cenny kawałek historii, który udowadnia, że koncepcja samochodu elektrycznego ma znacznie więcej lat, niż sugerują to ostatnie dekady rynku motoryzacyjnego.
Zabytkowe auto elektryczne na sprzedaż
Ten wyjątkowy samochód to Waverly Model 93 EV. Według samego producenta (o którym ciężko zdobyć jakiekolwiek szersze informacje), pierwotny zasięg prezentowanego pojazdu sięgał 100 mil, czyli około 160 kilometrów.
Design robi wrażenie. To zabytkowe auto elektryczne wygląda jak niewielka, wąska kareta – tylko brakuje reszty zaprzęgu. Koła tworzą drewniane felgi i gumowe opony. Nieco wyżej zostały poprowadzone błotniki, które po obu stronach są zrobione z jednego elementu.
Bystre oko dostrzeże również resory piórowe. Kabina jest bardzo wysoka, a przy tym krótka. Mimo wiekowej konstrukcji, projektanci wykonali kawał dobrej roboty, o czym świadczą dwa bagażniki i zdejmowany dach. Ten drugi można zastąpić białym, materiałowym odpowiednikiem, który ma funkcję składania.
Mimo, że Waverly Model 93 EV pochodzi z 1913 roku, dysponuje elektrycznymi reflektorami. W tamtych czasach nie było to oczywiste. Zresztą, jakiekolwiek samochody uchodziły za coś egzotycznego. Układ napędowy nie jest już oryginalny, co oczywiście może obniżać jego wartość. Niemniej jednak najważniejsze, że działa.
Wróćmy jednak do wspomnianej kabiny. Znajdują się tam kanapa wykończona czerwoną skórą. Zamiast używanego dziś wieńca jest dźwignia kierownicza. Oprócz tego jest tu zestaw wskaźników, który pokazuje napięcie i natężenie.
Historia tego auta jest dobrze znana. Pierwotnie został zakupiony przez Ann Peace Rawls w Wirginii. W jej rodzinie utrzymał się przez niemal 100 lat. We wrześniu 2002 roku zmienił właściciela. W międzyczasie wymieniano w nim układy elektryczne i napędowe. Dziś można ładować akumulatory ze standardowego gniazdka 120 V.