Producenci motoryzacyjni wydają setki milionów, by zdetronizować konkurencję na torach wyścigowych. Tymczasem mała grupka pasjonatów postanowiła pokazać, jak to robić znacznie wydajniej.
To wąskie auto jest ich dziełem. Nosi nazwę McMurtry Speirling i nie ma sobie równych na torze Hockenheimring. Poważnie. Choć trudno w to uwierzyć, osiągnęło lepszy czas od Mercedesa-AMG One o 14,1 sekundy.
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że kierowca nie używał pełnej mocy samochodu – wystarczyło mu 75 procent. Brzmi to naprawdę niezwykle, ale zarządca obiektu potwierdził, że to nowy rekordzista wśród modeli z zamkniętym nadwoziem.
Wąskie auto o wielkim potencjale
Kilka słów należy się firmie, która odpowiada za ten projekt. McMurtry to tak naprawdę jeden z wielu start-upów, który ma nadzieję na sukces. Choć nie dysponuje takim budżetem, jak McLaren czy Bugatti, potrafi świetnie wykorzystać własne zasoby, by móc rywalizować z najlepszymi.
Ich wąskie auto dysponuje dwiema jednostkami elektrycznymi, które oferują 1000 koni mechanicznych. Co ciekawe, całość jest dostarczana jedynie na tylną oś. Mimo tego, siedzący za kierownicą Max Chilton nie miał najmniejszego problemu, by pobić rekord należący do AMG One.
Czas, jaki udało się uzyskać to 1:24,43. Warto podkreślić, że to o blisko 4 sekundy szybciej, niż w przypadku wyczynowego samochodu serii DTM z 2020 roku. Mówimy więc o wyjątkowo wydajnej maszynie, która świetnie sobie radzi na wszystkich zakrętach.
Co jest kluczem do sukcesu? Skromne gabaryty w połączeniu z umiarkowaną masą, mocą i aerodynamiką dają taki rezultat. Nie ma wątpliwości, że można „zaprzyjaźnić się z fizyką”. Twórcom tego pojazdu należą się niskie ukłony.
Co ciekawe, wspomniany Max Chilton kilkukrotnie narzekał, że za późno hamuje, co może sugerować, że byłby w stanie podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej. Renomowani producenci z pewnością nie są z tego powodu zachwyceni. Pozostaje mieć nadzieję, że ten start-up odniesie sukces i nie spocznie na laurach. Liczymy na kolejne udane projekty!