Kto by pomyślał, że marka z brytyjskimi korzeniami zostanie tak ciepło przyjęta przez polskich klientów. Praktycznie cała dotychczasowa podaż zeszła „na pniu”.
Polacy wciąż stawiają na pragmatyzm, dlatego często wolą zaoszczędzić na takich produktach. Nic więc dziwnego, że auta tego producenta cieszą się dużym wzięciem. To tanie MG potwierdza, że gama ma potencjał.
Zacznijmy od tego, że marka już nie jest w rękach „Wyspiarzy”. Została sprzedana chińskiemu koncernowi, co akurat nie było złym manewrem. Złapała bowiem drugi oddech i dziś jest traktowana jako budżetowa, co zwiększyło jej popularność.
MG5 jest jednym z najważniejszych modeli w jej ofercie. Chiński debiut aktualnej generacji miał miejsce pięć lat temu. Teraz zdecydowano się na zaprezentowanie wersji po kuracji odmładzającej, co oznacza zmiany technologiczne i wizualne.
Tanie MG nie jest złe
Przeprojektowanie objęło zarówno tył, jak i przód samochodu. Zmienione zostały wloty powietrza, zderzaki, elementy oświetlenia, a także wstawki ozdobne. Nie zabrakło nawet czegoś w rodzaju dyfuzora, który polakierowano w tym samym kolorze, co nadwozie.
Zmiany wizualne zmieniły delikatnie wymiary auta. Tanie MG ma teraz 4715 milimetrów długości, co oznacza, że urosło o 40 milimetrów. Zachowało jednak ten sam rozstaw osi, który sięga dokładnie 2680 milimetrów.
Wnętrze zyskało na „powadze”. Jest bardziej przejrzyste, choć dysponuje mniejszą liczbą fizycznych przycisków – a to nie wszystkim się spodoba. Centralny ekran i cyfrowe wskaźniki mają po 12,3 cala.
Sercem samochodu jest benzynowy silnik o pojemności 1,5 litra. W wariancie wolnossącym oddaje do dyspozycji 127 koni mechanicznych, które trafiają na przednie koła za pośrednictwem pięciobiegowej skrzyni manualnej. W opcji jest też CVT.
MG5 po liftingu jest także oferowane z doładowaną jednostką o tej samej pojemności. Generuje ona 179 koni mechanicznych i 285 niutonometrów. Za przenoszenie mocy na przednią oś odpowiada siedmiobiegowa przekładnia dwusprzęgłowa.
Oficjalny debiut tego auta nastąpi 30 sierpnia na Chengdu Auto Show w Chinach. Jego rynkami docelowymi są także Australia, Meksyk, Tajlandia i Bliski Wschód. Wśród rywali upatruje się jedynie chińskie auta, ponieważ na tle europejskich będzie to znacznie tańszy produkt.