To już nawet trudno nazywać globalizacją. Pajęczyna powiązań między markami i całymi koncernami wydaje się tak gęsta, że już niemal każdy jest spokrewniony z każdym.
W efekcie tego powstają takie twory, jak ten chiński Dodge, który trochę przypomina Audi A3 – przynajmniej z przodu, gdzie znajdują się charakterystyczne reflektory z ciemnymi kloszami oaz bardzo duży grill, który ma w sobie coś ze słynnego „singleframe”.
Pozostałe elementy już nie są zbieżne z niemieckim kompaktem, ale wciąż możemy mówić o stylistycznym „składaku”. Tak czy inaczej, nie jest to w pełni amerykański twór. Pod jego karoserią kryje się Trumpchi Empow, czyli nieznany w Europie samochód z Państwa Środka.
Aby było jeszcze bardziej egzotycznie możemy dodać, że auto będzie oferowane na rynku meksykańskim. Naprawdę trudno o jeszcze większe skomplikowanie tożsamości. Tak czy inaczej, klienci mają nowy produkt za rozsądne pieniądze.
Chiński Dodge – kuzyn Trumpchi
Mimo wszystko, Dodge Attitude 2025, bo taką nosi nazwę, prezentuje się całkiem przyzwoicie. To kawał samochodu, który można dostać w przyzwoitej cenie. Zanim jednak o niej, warto wspomnieć o układzie napędowym.
Sercem samochodu jest dokładnie ten sam silnik, co we wspomnianym Trumpchi. To benzynowa, doładowana jednostka o pojemności 1,5 litra, która generuje 168 koni mechanicznych. Sprzęgnięto ją z klasycznym automatem. Osiągi nie zostały ujawnione, ale można podejrzewać, że są akceptowalne przy tych kompaktowych gabarytach.
Ile kosztuje chiński Dodge na rynku meksykańskim? Dokładnie 399 900 peso, co stanowi równowartość 79 980 złotych (kurs 0,20). W Polsce trudno za tę kwotę dostać samochód o podobnej specyfikacji.
I tu warto wspomnieć o wyposażeniu. Bazowa wersja Dodge’a Attitude nosi nazwę SXT i obejmuje m.in.: 17-calowe felgi, automatyczne reflektory ze światłami LED do jazdy dziennej, czujnik deszczu, cyfrowe wskaźniki (7 cali), ekran multimedialny (10,25 cala), klimatyzację, tempomat, kamerę cofania i tylne czujniki parkowania. Nic więc dziwnego, że mogą z nim rywalizować głównie chińscy konkurenci, bo zachodni są po prostu znacznie drożsi i nierzadko gorzej wyposażeni.