Poruszanie się po włoskich uliczkach to duża przyjemność. Do tego celu najlepiej wykorzystać jednoślad lub postawić na spacer.
Ten uczestnik ruchu postanowił przemknąć przez stare miasto w swoim sportowym samochodzie. I to był bardzo duży błąd, o czym przekonał się już po chwili. Jego Ferrari utknęło w ciasnej uliczce, co odbiło się echem w międzynarodowych mediach.
Na nagraniu widać, jak Ferrari Roma z kierowcą w kabinie stoi pomiędzy ścianami budynku. Przypadkowy pieszy będący świadkiem przejazdu stara się ocenić sytuację, która nie należy do optymistycznych. Nie ma szans, by samochód zdołał przejechać.
Duże prawdopodobieństwo, że auto już zostało otarte. Niewykluczone są również wgniecenia. Biorąc pod uwagę wartość pojazdu, to nie będzie tanie lakierowanie. Potencjalna wizyta u blacharza też nie wróży oszczędności.
Warto dodać, że Ferrari Roma ma 1974 milimetry szerokości i 4656 milimetrów długości, co oznacza naprawdę słuszne gabaryty. W takich miejscach znacznie lepiej sprawowałby się choćby Fiat 500.
Stado koni stało w miejscu
Na nagraniu nie widać, jak kierowca opuszcza newralgiczne miejsce. Pozostaje mieć nadzieję, że nie tkwi tam do teraz. Wyjście z kabiny w takiej sytuacji byłoby możliwe po wybiciu czołowej szyby. Raczej udało się tego uniknąć.
Przypomnijmy, że Ferrari Roma posiada silnik V8 o pojemności 3,9 litra zdolny generować 620 koni mechanicznych i 760 niutonometrów. Pozwala on rozwijać setkę w 3,4 sekundy i osiągać 200 km/h po upływie 9,4 sekundy. Za przeniesienie mocy na tylne koła odpowiada ośmiobiegowa przekładnia DCT. Cena? Około miliona złotych.