w

To najtańsze 600-konne auto na polskim rynku. Nie uwierzysz jakiej marki!

Hyundai IONIQ 5 N
To najtańsze 600-konne auto na polskim rynku. Nie uwierzysz jakiej marki!

Przemysł motoryzacyjny zmierza w znanym kierunku. I choć konserwatywni klienci jeszcze kręcą nosami, trzeba zacząć przyzwyczajać się do nowych technologii.

Czy samochody elektryczne to zło? Oczywiście, że nie, ale to nie oznacza, że potrafią w pełni zastąpić te spalinowe. Niemniej jednak są dostępne w coraz większej liczbie segmentów. Według pewnego producenta, jego najnowsza propozycja może przekonać nawet purystów ceniących sportową jazdę. To najtańsze 600-konne auto, które będzie dostępne na polskim rynku.

Poważnie, jest na baterie. Pojazdy z takim rodzajem napędu są zazwyczaj bardzo drogie na tle tych benzynowych. Skąd więc zaskakujący obrót sprawy? Po pierwsze, niewielka liczba marek proponuje tak mocne układy. Po drugie, zazwyczaj są to unikatowe maszyny z prestiżowymi znaczkami. To wszystko winduje wydatek do niebotycznych kwot, czego przykładami są nie tylko Ferrari czy Porsche, ale też Mercedes-Benz, BMW i inne firmy o statusie premium.

Ładnie i przestronnie

Koreański koncern postanowił namieszać w tym zacnym gronie. Efektem tego jest Hyundai IONIQ 5 N. Fakt, tylko ta ostatnia litera zapowiada emocje, ale ten przerośnięty hatchback ma duży potencjał i nie warto nastawiać się negatywnie.

Zacznijmy od stylistyki, która jest wprost imponująca. Projektanci wykonali naprawdę świetną robotę. Już konwencjonalne wersje tego modelu wyglądały bardzo dobrze, ale ta flagowa to jeszcze wyższy poziom. Prezentuje się, jakby dopiero co wyjechała  toru wyścigowego. Muskularne błotniki, przeprojektowane zderzaki, spojlery – to wszystko tworzy naprawdę piękną całość.

Najtańsze 600-konne auto na polskim rynku
Hyundai IONIQ 5 N

Rozstaw osi sięgający trzech metrów daje ogromne możliwości w kabinie. Przestrzeni jest pod dostatkiem w każdą ze stron, co najłatwiej odczuć w drugim rzędzie, gdzie na upartego można wyprostować nogi. Trochę, jak w limuzynie.

Kokpit jest praktycznie taki sam, jak w zwykłej odmianie tego modelu. Różnice stanowią detale – dodatki interfejsu, oznaczenia oraz kierownica. Fotele zostały oczywiście zmienione na głębsze i w konsekwencji lepiej podpierające.

Najtańsze 600-konne auto w Polsce

I tu przechodzimy do kluczowego wątku. Porównania z Kią EV6 GT są uzasadnione – to teoretycznie bliźniacze konstrukcje. W tym duecie trzeba jednak wskazać faworyta, którym jest prezentowany model. Dlaczego?

Jak już wspomniałem, to najtańsze 600-konne auto, które będzie dostępne w Polsce. Mówiąc dokładniej, moc szczytowa tego układu to 650 koni mechanicznych. Jest ona dostępna w trybie N Grin Boost przez 10 sekund. Po tym czasie można liczyć na 605 koni mechanicznych, co wciąż stanowi godne stado. Z kolei Kia jest fabrycznie słabsza – ma 585 koni mechanicznych i mniejszy moment obrotowy.

Najtańsze 600-konne auto na polskim rynku
Hyundai IONIQ 5 N

Wszystkie argumenty trafiają oczywiście na obie osie. Osiągi? Sprint do 100 km/h trwa zaledwie 3,4 sekundy. Prędkość maksymalna to natomiast 260 km/h. Nawet w europejskich warunkach trudno oczekiwać czegoś więcej – również po sportowym samochodzie.

Na tym nie koniec korzyści względem rodzimego rywala. Hyundai IONIQ 5 N dysponuje większą baterią, której pojemność to 84 kWh. Standardem jest tu instalacja 800 V, co dla użytkowników jest świetną wiadomością.

To ma jeździć i skręcać

Producent odważnie zapowiada wyjątkowe wrażenia z jazdy. Na te trzeba jeszcze trochę poczekać (kilka miesięcy). Widać jednak, że inżynierowie popracowali na wielu płaszczyznach. Niektórych można będzie wręcz nabrać, że to samochód spalinowy. Jak?

Zastosowano tu naprawdę wydajny system imitacji dźwięku silnika spalinowego. Niektórym może przypominać jednostki stosowane w WRC. Do tego, za pomocą łopatek można pozorować redukcję biegu. Fakt, to ściema, ale w takim wydaniu, które można zaakceptować.

Hyundai IONIQ 5 N - wnętrze
Hyundai IONIQ 5 N

Nie ma wątpliwości, że to piekielnie dobrze przyspieszające auto. Pytanie tylko, czy będzie potrafiło skręcać? Według koreańskiej marki, ma bardzo dobre właściwości jezdne, a przy tym oferuje mnóstwo frajdy. Esencją tego drugiego jest Drift Mode zapewniający nadsterowność na zawołanie.

Obawy? Tak naprawdę jedna: masa własna. To najtańsze 600-konne auto na rynku waży ponad 2200 kilogramów – bardzo dużo, nawet przy tych gabarytach. Pamiętajmy, że mówimy o modelu, który ma być prawdziwie sportowy. Sama dynamika tego nie zapewni.

Hyundai jest jednak pewny swojego produktu i podkreśla pracę inżynierów, którzy odpowiednio skonfigurowali zawieszenie, układ kierowniczy oraz hamulce. To wszystko ma pomóc w wydajnym wykorzystywaniu potencjału.

Ile kosztuje najtańsze 600-konne auto w Polsce?

Producent jeszcze nie ujawnił pełnego cennika, ale zdradził, czego możemy się spodziewać. Hyundai IONIQ 5 N ma kosztować wyraźnie mniej, niż 400 tysięcy złotych. Co ciekawe, nieco słabsza Kia EV6 GT startuje od 399 900 złotych.

>Tani model elektryczny Hyundaia. Polo będzie od niego droższe

Wiele więc wskazuje na to, że nowość będzie mocniejsza, a przy tym tańsza od swojego bliskiego krewnego. Z dostępnością auta też nie będzie problemu, dlatego potencjalni chętni mogą już zacierać ręce.

Czy koreański model odniesie sukces na polskim rynku? Ma ku temu predyspozycje, choć wiele zależeć będzie od podejścia klientów. Dziś większość jest konserwatywna, ale z każdym rokiem przybywa fanów „prądu” w aucie. Z odpowiedzią trzeba więc jeszcze chwilę zaczekać.

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SEAT Ibiza Anniversary Limited Edition

SEAT Ibiza Anniversary Limited Edition. Cztery dychy na karku!

Nissan Ariya Nismo 2024

Elektryczne Nismo stało się faktem. Bazuje na modelu oferowanym w Polsce