Nie jest tajemnicą, że samochody na prąd wykorzystujące baterie-litowo-jonowe cierpią na wyraźną nadwagę. To z kolei tworzy pewne problemy na różnych płaszczyznach.
Przykładem mogą być tu testy zderzeniowe. Cały sprzęt i maszyny wykorzystywane do takich zdań nie pracowały nigdy pod takim obciążeniem, dlatego konieczne są weryfikacje ich możliwości, czyli dodatkowe badania.
Świetnym tego przykładem jest Insurance Institute for Highway Safety (IIHS) zajmujące się sprawdzaniem bezpieczeństwa czynnego i biernego we współczesnych pojazdach. To amerykański odpowiednik Euro NCAP.
Zespół ekspertów musiał sprawdzić czy układ, które napędzają pojazdy w kierunku nieruchomej przeszkody są w stanie uzyskać określoną prędkość przy ciężkich samochodach elektrycznych.
O ile z miejskimi autami nie ma problemu, o tyle z dużymi SUV-ami i pick-upami może już nie być tak łatwo. O jakich masach mówimy? To zależy od konkretnego modelu, ale w skrajnych przypadkach może to być nawet więcej, niż zezwala kategoria B w Polsce.
Przykład? A i owszem, najnowszy Hummer EV, którego masa własna to 4309 kilogramów. Bardzo ekologiczny pojazd, który zużywa mnóstwo energii. Brawo branżo motoryzacyjna, planeta jest z Ciebie bardzo dumna…
Wróćmy jedna do głównego tematu. Organizacja IIHS przeprowadziła próby swoich kół pasowych, które musiały poradzić sobie z naprawdę dużym ciężarem. Rezultat? Pozytywny. Udało się wykonać zadanie, choć trudno jednoznacznie stwierdzić, czy nie wpłynie to na żywotność sprzętu.
Masa własna to bardzo duży problem w autach elektrycznych z bateriami litowo-jonowymi. Pozostaje mieć nadzieję, że inżynierowie wymyślą rozwiązanie, które pozwoli odchudzić całą konstrukcję.