Nowe samochody posiadają coraz bardziej zaawansowane systemy bezpieczeństwa. Mają one na celu wspomagać użytkownika pojazdu.
Spora liczba asystentów z pewnością pomaga w zapobieganiu niepożądanym zdarzeniom drogowym. Nawet najbardziej nowoczesne rozwiązania nie zastąpią jednak w pełni kierowcy. Trzeba też pamiętać, że fizyki nie da się oszukać.
Mitsubishi L200 – test łosia
Najlepiej widać to po pick-upach. To auta stricte użytkowe, ale bardzo często pełnią też role tych rodzinnych. Posiadają wystarczająco przestronne kabiny i ogromną przestrzeń załadunkową, którą można zaaranżować wedle własnych potrzeb.
Zobacz także: TEST Mitsubishi L200 w najnowszym wydaniu
Ich ładowność i zdolności terenowe mają odbicie na jakości prowadzenia. Duża masa własna, wysoki środek ciężkości i proste zawieszenie są tu głównymi powodami. Tak też jest z Mitsubishi L200. Auto na prostej drodze prowadzi się naprawdę dobrze, ale gwałtowna zmiana toru jazdy wynikająca z omijania przeszkody to już jednak duże wyzwanie dla takiego auta.
Test łosia dobrze to weryfikuje. Przy 69 km/h nie było większych problemów. Gdy pojawiło się 70 km/h na prędkościomierzu, zaczęły się większe „kangury” (powodują je opony i skok zawieszenia), czemu towarzyszyły strącone pachołki. Jadąc 80 km/h nie ma już szans na zachowanie oczekiwanego toru jazdy. Zobaczcie to: