Wandalizm w każdej formie jest skrajną głupotą i nieodpowiedzialnością. Osoby, które dopuszczają się takich aktów powinny być bardzo surowo karane.
Co istotne, takie przestępstwa coraz częściej realizowane są na samochodach elektrycznych. Trudno powiedzieć dlaczego. Niektórzy podejrzewają, że to nienawiść do nowej technologii, choć bardziej prawdopodobna jest zazdrość – takie samochody nie kosztują mało, czego przykładem jest Tesla.
Tesla Model Y niszczona przez wandala
Niestety, kolejne auto amerykańskiego producenta zostało zdewastowane przez nieznanego sprawcę. Miało to miejsce w Orange County (Kalifornia, Stany Zjednoczone). Co ciekawe, incydent wydarzył się w Wigilię Bożego Narodzenia w godzinach porannych – około 10:00.
>Bójka o miejsce przy ładowarce samochodowej: Tesla zarejestrowała całe zdarzenie<
Nagranie z monitoringu ujawnia podejrzanego ubranego na czarno. Warto dodać, że miał zakrytą twarz. Kamery pokładowe umieszczone w Tesli nie zdołały dobrze uchwycić wandala. Wiadomo jedynie, że użył młotka, którym zrobił kilka dziur w drzwiach i uszkodził szybę od strony kierowcy.
Atak z premedytacją
Na materiale widać także, że przestępca trzyma w drugiej dłoni telefon komórkowy. Chwilę po ataku, właściciel samochodu otrzymał smsa o treści: „bi*tch”, co jednoznacznie pokazuje, że w działaniu była pełna premedytacja, a nie przypadek.
>Nieudany pokaz w Chinach – Tesla potrąciła “pieszego”<
Mamy nadzieję, że policja szybko ustali, kto jest odpowiedzialny za dewastację czyjegoś mienia. Być może uda się ustalić tożsamość po połączeniach komórkowych.
Przypomnijmy, że Model Y w topowej konfiguracji Performance potrafi rozpędzać się do setki w 3,5 sekundy i osiągać 241 km/h. To wszystko przy zasięgu około 400 kilometrów. Ceny w USA od 58 tysięcy dolarów.