Nie każdy patrzy chętnie w stronę ekologicznej motoryzacji. Elektryczne samochody, które są jej najlepszymi reprezentantami, często ograniczają przyjemność z jazdy, co wiąże się z przeciętnymi osiągami, małym zasięgiem i… dziwnym wyglądem.
Wyjątkiem jest tu Tesla, która ujawnia, że można połączyć skrajnie różne światy. Już wielokrotnie pokazywaliśmy, jak modele amerykańskiego producenta zostawiają w tyle supersamochody z wysokiej półki. Tym razem jednak obok Modelu S P100D stanął naprawdę mocny zawodnik. To McLaren 720S, który z 4-litrowego V8 Turbo uzyskuje 710 KM. Tesla ma natomiast jednostkę o mocy 588 KM, ale jej maksymalny moment obrotowy jest dostępny od razu, co jest niezaprzeczalną zaletą konstrukcji elektrycznych.
Pojedynek wygląda więc na wyrównany. Zanim go obejrzycie zdradzimy jednak, że Model S pierwszy uzyskał przewagę. Fani aut spalinowych mogą jednak odetchnąć – trwało to tylko chwilę. Musicie to zobaczyć (pojedynek zaczyna się w 2:15):