Ostatnio informowaliśmy, że Ford zastrzegł nazwę „Mach-4”, co może zwiastować nową wersję nadwoziową kultowego modelu. Teraz w sieci pojawiła się zupełnie nowa interpretacja kultowego muscle cara. Terenowy Mustang robi wrażenie i wydaje się bardziej sensowny, niż można przypuszczać.
Terenowy Mustang – projekt niezależny
Od razu należy zaznaczyć, że nie jest to oficjalny twór producenta, tylko projekt niezależnej firmy, która pokazała, jak będzie wyglądał terenowy Mustang po jej przeróbkach. Krótko mówiąc, wyjedzie na drogi i to w sporej liczbie egzemplarzy. Wydaje się znacznie bardziej off-roadowy, niż Mach-1, czyli elektryczny crossover znajdujący się w aktualnej gamie tej marki.
Ową niezależną firmą jest Loder1899, który może być kojarzony przez polskich kierowców. To niemiecki producent części zmiennych, który od wielu lat ma ugruntowaną pozycję na globalnym rynku motoryzacyjnym.

Inspiracją był samochód z filmu pt.: „Afera Thomasa Crowna”, który miał swoją premierę w 1999 roku. Takie nawiązanie do amerykańskiej motoryzacji oraz tamtejszego kina wydaje się całkiem trafionym i atrakcyjnym pomysłem.
Warto podkreślić, że przerabianie sportowego coupe na zdolną terenówkę nie jest niczym nowym. Podobne projekty oparto już na Porsche 911 i Lamborghini Huracan. Co ciekawe, zarówno Dakar, jak i Sterrato (takie noszą nazwy) były i są produkcyjnymi wersjami tych aut.
Widowiskowy i skuteczny
Projekt oparto na wersji Convertible, co jeszcze lepiej podkreśla charakter samochodu. Otwarty dach w połączeniu z pałąkiem uzupełnionym dodatkowymi halogenami prezentuje się charakternie i widowiskowo.
Uzupełnieniem jest bardzo ciekawa konstrukcja będąca stałym elementem karoserii. to pokrywa ze specjalnym wyżłobieniem na koło zapasowe – pełnowymiarowe, co w tym przypadku oznacza naprawdę potężny rozmiar.

Jeśli już o kołach mowa, to należy przyjrzeć się ich specyfikacji. Terenowy Mustang posiada opony BFGoodrich All-Terrain, które zostały uzupełnione wieloramiennymi felgami z trójwymiarowym wzorem.
Nie zabrakło również osłon błotników, które są jednocześnie ich poszerzeniami. Wiąże się to także z większym rozstawem kół. Z kolei zmodyfikowane zawieszenie pozytywnie wpłynęło na prześwit samochodu.
Terenowy Mustang ma potencjał
W takim wydaniu, zdolności tego auta ulegają zmianie. Mimo sporych zwisów karoserii, terenowy Mustang bez problemu poradzi sobie z leśnymi duktami czy stromymi wzniesieniami. Nie będzie to nigdy Bronco, ale z pewnością przebija możliwościami kompaktowe SUV-y.
O potencjale tego auta świadczy także układ napędowy. Wystarczy dodać, że bazą był Shelby GT350 z 2025 roku. Pod maską znajduje się pięciolitrowy silnik V8, który generuje dokładnie 480 koni mechanicznych.
Klienci, którzy oczekują większej mocy, mogą dokupić sprężarkę firmy Whipple, która zwiększy arsenał do aż 810 koni mechanicznych. Za jego przenoszenie może odpowiadać skrzynia manualna lub automat.
Co ważne, terenowy Mustang doczeka się produkcji. Łącznie ma powstać 525 egzemplarzy. Cena wersji z doładowaniem zaczyna się od 109 999 dolarów, czyli około 440 000 złotych. Według nas to znakomita konfiguracja.