Niektórzy mają pomysły… A oprócz nich posiadają pewnie dużo pieniędzy i dobre ubezpieczenie…
Tym razem zaglądamy do Chin, gdzie kilkanaście osób postanowiło pokonać wyjątkowo trudną trasę z Sichuan do Tybetu (2083 km). Nie ma tam ani asfaltu, ani barierek – niczego, co ułatwia jazdę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby w tych warunkach postawiono na Land Rovery. Uczestnicy wybrali jednak… supersamochody. I tak 11 perełek motoryzacyjnych wyruszyło w podróż w nieznane. Do celu dojechało 6 z nich. Kilka zostało poważnie uszkodzonych, w tym Ferrari F12 Berlinetta, w którym urwało się koło i Maserati Quattroporte zalane przez rzekę. Cóż, szkoda tak fajnych aut, ale kto bogatemu zabroni…
Źródło: WCF