Pościgi policyjne to domena amerykańskich stróżów prawa. W Polsce rzadko do nich dochodzi, a nawet jeśli, to wyglądają znacznie mniej spektakularnie.
To oczywiście lepiej z perspektywy bezpieczeństwa. Tamtejsze społeczności częściej pozwalają sobie na łamanie prawa, dlatego dochodzi do wielu takich zdarzeń. Niektóre z nich kończą się fatalnie – zarówno dla ściganych, jak i samych funkcjonariuszy.
Podjęcie pościgu nie oznacza szybkiego zatrzymania. Pamiętajmy, że wiele zależy od samego uciekiniera. Jeżeli pędzi z wysokimi prędkościami, to zwiększa zagrożenie wypadkiem. Mundurowi muszą więc bardzo uważać nie tylko na uciekiniera, jak i całe otoczenie.
Ryzykowny manewr
Choć nie była to łatwa decyzja, pewien policjant postanowił uderzyć w pojazd podejrzanego, gdy prędkość nie należała do niskich. W chwili kontaktu na pewno przekraczała 100 km/h. Pick-up osoby uciekającej momentalnie wpadł w poślizg, ale osoba prowadząca radiowóz również miała problemy z opanowaniem pojazdu.
Gdy półciężarówka wylądowała na dachu, posłużyła jako rampa. Auto policyjne wzbiło się w powietrze na kilka metrów, a następnie także dachowało. Jako że szybkość była wysoka. oba samochody nadają się tylko i wyłącznie do kasacji.
Najważniejsze jednak, że funkcjonariuszowi udało się przeżyć zdarzenie, a uciekinier został zatrzymany. Podjął się jednak karkołomnego zadania i raczej nie był to najlepszy moment. Właśnie takie sytuacje są inspiracją dla scenarzystów filmów akcji…