Ten samochód stał się synonimem niezawodności już w XX wieku. Zadbane egzemplarze są dziś łakomym kąskiem dla kolekcjonerów.
Unikatowe konfiguracje cieszą się jeszcze większym wzięciem. Ten Mercedes W123 280CE jest tego świetnym przykładem. Pochodzi z 1983 roku i od razu widać, że nie jest to sztuka, jak każda inna. Ale po kolei…
Jeden z nielicznych
Karoserię zdobi żółty lakier uzupełniony czarnymi okleinami. W oczy rzuca się również body kit wchodzący w skład niegdyś oferowanego zestawu Zender. Nie zabrakło również elementów wchodzących w skład AMG, wśród których znajdziemy lite felgi AMG Aero.
Uwagę zwraca także obniżone zawieszenie. o zasługa sprężyn H&R z nowymi amortyzatorami. Warto dodać, że samochód dostał niedawno nowe opony. Od zawsze był garażowany i jest w świetnym stanie – zarówno technicznym, jak i wizualnym.
Potwierdza to również wnętrze, w którym zagościła czarna skóra, kierownica AMG i dekory z drewna. Żadna z części nie ujawnia śladów zużycia, co potwierdza dane uzyskane od sprzedającego.
Dopiero na dotarciu?
Pod maską znajdziemy natomiast sześciocylindrowy, rzędowy silnik o pojemności 2,8 litra. Generuje on fabrycznie 182 konie mechaniczne i 240 niutonometrów momentu obrotowego. Za przeniesienie jego potencjału na oś tylną odpowiada czterobiegowa przekładnia automatyczna.
W takiej konfiguracji można liczyć na setkę w 9,9 sekundy i 200 km/h prędkości maksymalnej. Dziś te dane nie są może imponujące, ale do sprawnej jazdy i tak wystarczą. Poza tym, to już klasyk, który powinien służyć do spokojnych przejażdżek po bulwarach.
Jak wynika z opisu, samochód pokonał do tej pory zaledwie 126 000 kilometrów. Mercedes W124 słynie z trwałości, dlatego taki dystans jest dla niego jak „dotarcie”. Aktualny właściciel wysłał ostatnio swój samochód na serwis, gdzie wymieniono płyn hamulcowe, węże, tarcze i klocki.
Nadszedł jednak czas, by zmienić dom. Prezentowany Mercedes W124 280CE został wystawiony na sprzedaż za pośrednictwem portalu ogłoszeniowego eBay (oddział niemiecki). Ile trzeba wyłożyć na stół? Niemal 30 tysięcy euro. Z jednej strony to dużo, a z drugiej – to lokata kapitału, która za jakiś czas może przynieść zysk.