Na drodze publicznej liczą się pokora, wyobraźnia i ograniczanie ryzyka. Nie da się jednak zapobiec niektórym sytuacjom, co ma związek z innymi uczestnikami ruchu.
Możemy być niezwykle ostrożni, a i tak istnieje prawdopodobieństwo wzięcia udziału w wypadku bądź kolizji. Ludzie popełniają bowiem błędy, które mogą prowadzić do tragedii – i często nie mamy na to wpływu. W tej historii niewiele zabrakło, by ziścił się najgorszy z możliwych scenariuszy.
Śmiertelna niespodzianka
Prawidłowo jadący kierowca zauważył wielotonową maszynę wyjeżdżającą z drogi podporządkowanej. Jej użytkownik zdążył zająć prawidłowy pas, ale i tak wykazał się skrajną głupotą. Dlaczego? Ciągnął za sobą ciężarówkę, w czym pomagała mu stalowa linka holownicza, która w takich okolicznościach działa jak gilotyna…
Użytkownik osobówki nie miał szans, by zapobiec zderzeniu. Na szczęście przeżył, co zdradza samo nagranie – od razu po wypadku przekręcił stacyjkę. Jak udało mu się uniknąć śmierci? Są dwie główne hipotezy. Pierwsza sugeruje, że lina nie przebiła się przez słupki i została przeciągnięta dachem. Druga zakłada, że kierowca zdążył się pochylić i dlatego nie został „ścięty”. Sami zobaczcie: