Samochody elektryczne mogą mieć genialne osiągi, czego przykładami są modele Tesli. Coraz częściej mówi się także o Porsche, które stworzyło Taycana.
Wersja Turbo S (nikt nie wie po co to turbo w nazwie) oferuje aż 760 KM i 1050 Nm. Ten ogromny potencjał trafia na obie osie, co pomaga w przenoszeniu mocy na asfalt. Sprint do setki w elektrycznym Porsche trwa zaledwie 2,8 sekundy, a przyspieszanie kończy się dopiero przy 260 km/h.
McLaren P1 to zupełnie inna szkoła projektowania aut o sportowym charakterze. Jego sercem jest benzynowe V8 o pojemności 3,8 litra, które oddaje do dyspozycji aż 916 KM i 900 Nm. Tutaj także można liczyć na 100 km/h w 2,8 sekundy, ale v-max jest znacznie wyższy – wynosi 347 km/h.
Trudno więc podejrzewać, że Taycan Turbo S poradzi sobie w bezpośrednim starciu na prostej z tak zaawansowaną maszyną. Pamiętajmy jednak, że pojazdy elektryczne korzystają z pełnego momentu obrotowego już od samego startu. Rolę odegra także przeniesienie mocy na asfalt. Które auto wygrało? Jak duża była różnica na mecie? Zobaczcie to: