w

Tato, kupmy Ferrari. Tata: mamy Ferrari. Ferrari w domu:

Toyota Crown Sport jak Ferrari
Toyota Crown Sport Aero Over

Niektórzy fani motoryzacji poważnie narzekają na unifikację stylistyczną, która zatacza coraz większe kręgi. Kiedyś chodziło o tożsamość gamy produktowej jednego producenta. Dziś można odnieść wrażenie, że prawie wszyscy korzystają z tych samych motywów wpisujących się w aktualnie panujące trendy. Nie inaczej jest w przypadku Ferrari.

Crossover Ferrari czy Toyota?

Ten projekt jest tego kolejnym dowodem. Osoby interesujące się włoską motoryzacją, na pewno wiedzą, czym jest Ferrari Purosangue. To pierwszy crossover tego producenta. Imponuje muskularnością i osiągami.

Czy Toyota Crown Sport może być dla niego alternatywą? Oczywiście, że nie. Aczkolwiek można ją doposażyć w odpowiedni pakiet, by wyglądała bardzo podobnie do wielokrotnie droższego samochodu z ekskluzywnym logo.

Toyota Crown Sport jak Ferrari
Toyota Crown Sport Aero Ove

I tu warto poświęcić kilka dodatkowych słów japońskiemu modelowi. Nie jest dostępny w Polsce, ale całkiem nieźle sprzedaje się w Stanach Zjednoczonych oraz Japonii. Reprezentuje serię pojazdów, które mają aspirować do klasy premium – nie będąc Lexusami.

Pakiet Aero Over

Japoński tuner, Aero Over, stwierdził, że wykorzysta potencjał auta i upodobni go do wspomnianego Purosangue. Zmiany nie są rewolucyjne, ale na tyle duże, że niektórzy naprawdę mogą pomylić te samochody.

Jeżeli chodzi o zakres modyfikacji, to obejmuje kilka ważnych elementów karoserii. Wśród nich znajdziemy zderzaki, nakładki progowe i spojler. Oprócz nich, są tu także dwie podwójne końcówki wydechu, żółte zaciski i znaczki inspirowane Ferrari oraz dedykowane felgi.

Ferrari z hybrydą Toyoty?

Pod względem układu napędowego, nie ma mowy o rywalizowaniu z włoskim samochodem, ale i tak jest nieźle, a do tego bardzo oszczędnie. Toyota Crown Sport oferuje 306 koni mechanicznych, które są efektem połączenia 2,5-litrowego silnika benzynowego oraz jednostki elektrycznej. Tuner niczego nie modyfikował w tym zakresie.

Zużycie paliwa też cieszy. Wydajna hybryda japońskiego producenta potrafi zużywać około 6 litrów – podczas spokojnej jazdy. Sprawdza się przede wszystkim w mieście, gdzie często aktywuje się tryb elektryczny.

Jeżeli chodzi o ceny, to uzależnione są od rynku. Na tym rodzimym kosztuje 6 milionów jenów, co oznacza wydatek około 170 tysięcy złotych. Jeżeli auto trafiłoby do Polski, to pewnie kosztowałoby minimum 250 tysięcy złotych.

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bazowy Peugeot 308

Bazowy Peugeot 308 zaskakuje. Ma fizyczny panel klimatyzacji!

Suzuki Solio kabina

Małe Suzuki byłoby hitem w Polsce. Za 50 000 zł ma wszystko