Amerykańska motoryzacja z lat 60. robi ogromne wrażenie. Szczególnie w Europie, gdzie nigdy nie było takiej swobody w projektowaniu.
Oto piękny tego przykład. Takim karawanem chce się jeździć za życia. Za bazę posłużył Chevrolet Impala z 1963 roku. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych luksusowych modeli tamtej epoki motoryzacji.
To trzecia generacja po trzecim liftingu. Samochód był produkowany tylko w Stanach Zjednoczonych. Oferowano go z sześcioma silnikami, z których najmniejszy miał 3,8 pojemności, a największy – 7 litrów. Auto było dostępne w czterech wersjach nadwoziowych: sedan, kombi, coupe i kabriolet.
Unikatowy projekt
Prezentowany Chevrolet Impala otrzymał nadwozie typu Shooting Brake. To 3-drzwiowe kombi, które imponuje nie tylko gabarytami, ale też stylem. Za projekt odpowiada rodzina Ranweilerów, którzy prowadzą firmę motoryzacyjną w Minnesocie.
Budowa tego pięknego auta pochłonęła około dziewięciu lat. Poza utratą tylnych drzwi, zmieniono kąt pochylenia dachu. Nowością jest też inaczej poprowadzona przednia szyba. Tylne słupki zostały natomiast wykonane na specjalne zamówienie.
Ogromną pracę wykonano także we wnętrzu, gdzie zagościła specjalnie barwiona skóra. Widać także elementy z Cadillaca Eldorado z 1959 roku, wśród których najbardziej rzucają się w oczy siedzenia oraz uchwyty. Pojawił się też układ klimatyzacji Vintage Air.
Bardzo ważny jest także silnik. To konstrukcja V8 z układem wtryskowym Hilborn. Generuje ona aż 600 koni mechanicznych. Przenoszeniem tej wartości na tylną oś zajmuje się przekładnia 4L60E. Typowo amerykański zestaw.