Samochody sportowe mają długą listę zalet, ale nie brakuje im również wad. Wśród tych drugich znajdziemy kiepską widoczność.
Ograniczone pole widzenia to typowa cecha niskich pojazdów z niewielkimi przeszkleniami. Niestety, to komplikuje sprawę podczas wykonywania manewrów na skromnej przestrzeni. Oto kolejny tego przykład. Takiej stłuczki jeszcze nie było i długo nie będzie. Szkody teoretycznie nie są duże, ale naprawa i tak może kosztować tyle, co zwykły samochód…
Kierowca Bugatti próbował zmieścić się w miejscu parkingowym. Promień skrętu jego wyjątkowego auta nie należy do imponujących, co miało swoje konsekwencje. Mimo pomocy innych, nie udało się uniknąć kontaktu z innym pojazdem.
Kosztowna stłuczka
Trudno wyobrazić sobie podobne zdarzenie. Kierowca Bugatti Veyron uderzył bowiem w Lamborghini Aventador. Takiej stłuczki nikt nie mógł się spodziewać. Jakie są jej konsekwencje? Krótkie nagranie z publicznego profilu w social mediach ujawnia skalę uszkodzeń.
Lamborghini Aventador ma wyraźne uszkodzenie lewej tylnej felgi. Z kolei Bugatti Veyron skończyło z wyraźnie uszkodzonym lakierem na zderzaku. W obu przypadkach konieczne będą naprawy lakiernicze, które do tanich nie należą.
Przypomnijmy, że kilka lat temu Bugatti Veyron kosztowało jako nowe 3,27 miliona złotych. Lamborghini Aventador wciąż jest dostępne w autoryzowanych salonach i trzeba na nie przeznaczyć około 2 milionów złotych. Krótko mówiąc, nie są to tanie rzeczy.
Wyświetl ten post na Instagramie