Bycie nastolatkiem ma swoje prawa. Każdy, kto przeżył ten czas doskonale wie, że w tym okresie wyobraźnia i rozsądek nie są wiodącymi aspektami prowadzącymi przez życie.
Oczywistym jest, że istnieją mniej i bardziej rozsądni ludzie, ale z założenia trudno oczekiwać, że młodzież w szybkich i wymagających autach nie będzie chciała popisywać się przed znajomymi. Chęć zaimponowania innym bywa w takich okolicznościach znacznie silniejsza, niż instynkt i bezpieczeństwo.
Kosztowny błąd młodości
Niestety, ma to swoje odzwierciedlenie w ruchu drogowym. Młodzi kierowcy powodują bardzo dużą liczbę niepożądanych zdarzeń. Kiepskie doświadczenie zbiera swoje żniwa. W tym przypadku za kierownicą siedział mężczyzna, który miał 16 lat.
Taką możliwość daje prawo w Stanach Zjednoczonych, choć nie jest to „pełne zezwolenie”. Takie osoby muszą spełniać określone warunki, a ich możliwości są ograniczone przez ustawodawcę. Tak czy inaczej, można wyrobić taki dokument po wcześniejszym zdaniu egzaminu.
Zderzenie z domem
Według nas nie jest to zły pomysł, ale powinien określać także moc i rodzaj układów napędowych. Przekazanie tak młodej osobie tylnonapędowego samochodu z dużym potencjałem silnikowym nie jest rozwiązaniem optymalnym, czego dowiodła kolejna sytuacja.
16-letni kierowca stracił kontrolę nad pojazdem, wpadł na prywatną posesję i uderzył Mustangiem w ścianę budynku, która momentalnie runęła. W najbliższym pomieszczeniu znajdował się właściciel, co niestety zaowocowało potrąceniem.
Główny poszkodowany trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami. Kierowca również doznał znacznych uszczerbków na zdrowiu. Z kolei jego 28-letni pasażer nie miał pasów, ale jakimś cudem udało mu się uniknąć większych uszkodzeń ciała.